* Zabrawszy na pustynię dwoje bliźniaków, Iwan zostawił ich sparaliżowanej żonie, a on (Page 3 ) | October 19, 2025
Annonce:
Advertisement:

Jaki był sens uciekania przed wojskiem? Jeśli Elena go zdradziła, ucieczka niczego by nie zmieniła. A Iwan nie planował sobie niczego zrobić, jak niektórzy inni. W ich plutonie był młody mężczyzna.

Dowiedział się, że dziewczyna go rzuciła i strzelił sobie w czoło. Chybił jednak. Stracił tylko oko.

Jakby to miało go przywrócić do życia. A nawet gdyby, jaki w tym sens? Zdrajca zdradzi raz, zdradzi drugi raz. Jaki sens ma życie z dziewczyną, pamiętanie jej dawnej zdrady i lęk o jej przyszłość? Iwan taki nie był.

Był zdecydowany i rozsądny. Elena go nie zostawiła ani nie wyszła za mąż za innego. W przeciwnym razie jej matka by do niego napisała.

Po prostu przestała pisać. Kto wie, co się tam wydarzyło. Ivan postanowił wrócić i sam się wszystkiego dowiedzieć.

Advertisement:

Po powrocie z wojska od razu pojechał do Eleny. Do jej rodziców. Mimo że na wsi mówili, że są adoptowani.

Ale co za różnica? Nadal są rodzicami. Niech opowiadają, jak bardzo tęsknili za córką. Ojciec Eleny powitał Wanię w drzwiach.

Spojrzał jej w oczy i odwrócił wzrok. Lena zniknęła. Powiedział to i wybuchnął płaczem.

Jak to możliwe? Iwan o mało nie stracił przytomności. I to w ten sposób? Nie? – powiedział ojciec. Zobacz sam.

Advertisement:

Vanka wchodzi do domu, a Elena leży na łóżku. Wpatruje się w sufit. Nie wydaje się martwa, ale też nie żyje.

Jej matka krząta się wokół niej, poprawiając coś. „Helen jest sparaliżowana” – powiedziała. „W ogóle nie może się ruszyć”.

Jak to się mogło stać? I nikt nie wie. Tak właśnie się stało. Powiedziałem jej, żeby nie kręciła się po starym młynie.

Kręcą się tam różne szumowiny. A ona ciągle powtarza, że ​​szybciej jest wrócić ze stacji. I to obok domu Vanki.

Patrzę w jego okna i czuję się, jakbym go spotykała. Powiedział ojciec, ocierając kolejną łzę. Nie wiem, kto jej to robi.

Advertisement:

A lekarze? Co mówią lekarze? – zapytał Iwan. – Co mówią? Wiesz, jakich mamy tu lekarzy. Słuchaj, twój ojciec został pochowany bardzo młodo.

„Rozkładają ręce” – powiedziała matka. „Więc pomyśl, że Lenoczki już nie ma. I czy to naprawdę Lenoczka? Tylko warzywo”.

„To okrutne” – powiedział ojciec. „Bóg nie dał nam swoich dzieci, więc wziął cudze”. Vanka usiadł na stołku, który dała mu matka.

Musiał złapać oddech, opamiętać się. Ivan spodziewał się wszystkiego. Że się w nim odkochała i poznała kogoś innego.

Advertisement:

Myślał nawet, że zajdzie w ciążę i urodzi dziecko. Był gotowy na wszystko. Był nawet gotów zaakceptować czyjeś dziecko, gdyby tak się stało.

Ale z pewnością się tego nie spodziewał. Co więc teraz powinien zrobić? Jak ma żyć? Pójść na dyskotekę, poznać kogoś innego, wziąć ślub? A Lenka będzie tu leżeć? Jego ukochana Lenka. To nie w porządku, to nie w porządku.

To nie jest życie, o jakim marzył; to nie jest ludzkie. Dlatego Iwan powiedział stanowczo, wstając ze stołka. „Nie pozwolę ci jej pochować przedwcześnie”.

Dopóki ona żyje, będziemy walczyć. I tak, żenię się, jak obiecałem, więc szykujcie się, przyszli krewni. Powinieneś stąd wyjść, chłopcze, i przestać śmiać się z naszego żalu.

Advertisement:

Po co ci ona? Po wiosce biega mnóstwo zdrowych dziewczyn. Weź którąkolwiek i zostaw nas w spokoju. Matka Leny nachyliła się do Ivany i szepnęła mu do ucha.

Lekarz powiedział, że po tym wszystkim nie będzie mogła mieć dzieci. Widzisz, po co ci ona? Znajdź sobie kogoś innego. Cóż, to nie twoja decyzja – stwierdził stanowczo Iwan.

Powiedziałam, że się żenię, więc się żenię. Oczywiście nikt nie miał hucznego wesela. Zaprosili do domu przewodniczącego i sekretarza rady wiejskiej i wzięli ślub.

Kiedy Elena zapytała, czy weźmie Iwana za męża, mogła tylko mrugnąć. Wszyscy się zgodzili, więc wzięli ślub. Iwan założył pierścionek, a pierścionek Lenki zawisł na jego łańcuszku.

Advertisement:

Po co jej teraz biżuteria? Nigdy nie wiadomo. Po ślubie Iwan zabrał ją do domu; mieszkał już wtedy sam. Jej siostra zabrała matkę, żeby z nią zamieszkała; nie czuła się dobrze.

Tak właśnie zaczęli żyć Iwan i Lena. Jej przybrani rodzice odwiedzali ich kilka razy. Sprawdzali, jak się mają i wszystko było w porządku.

Lena leżała tam, wyglądając na zadbaną, z błyszczącymi, niesmutnymi oczami. Zostawili ich więc w spokoju, pozwolili im żyć, jak im się podoba, skoro ich lubili. Oczywiście Iwan martwił się, że nie mają dzieci i prawdopodobnie nigdy ich nie będą mieli, jak zasugerował lekarz.

No cóż, oczywiście, Elenie. No cóż, oczywiście, nie pokazał tego Elenie. Jedyne, co nie było jasne, to to, co się z nią stało.

Advertisement:

Znaleźli ją w tym stanie, tuż przy starym młynie. Niedługo po ślubie Elena zaczęła mówić. Czasami tylko krótko.

Mówiła słabo, często niezrozumiale. Iwan chciał ją zapytać, co się z nią stało. Ale w porę się opamiętał.

A co, jeśli tam wydarzy się coś strasznego? Po co przywoływać wspomnienia? Przecież to w żaden sposób nie wpłynie na jej powrót do zdrowia. Co się stało, to się stało, zarosło trawą, zdecydował Iwan. Jak już wspomnieliśmy, musiał zrezygnować z pracy leśnika.

Egzamin w stolicy, a jeszcze lepiej za granicą, wymagał pieniędzy, a pensja leśnika była niska. Iwan musiał więc znaleźć pracę w fabryce w mieście. Oczywiście, tam też pensja nie była wysoka, ale przynajmniej wystarczała na utrzymanie.

Mogli nawet odłożyć trochę, żeby zaoszczędzić. Tak żyli, dopóki Iwan nie znalazł dzieci w lesie. Życie jest dziwne, pomyślał Iwan.

Niektórym ludziom odebrano dzieci, inni porzucili je w lesie. No cóż, może dzieci się zgubiły. Ale jest już noc i nikt jeszcze tego nie zauważył.

Ratownicy i policja powinni już przeszukać teren. Jeśli to były dzieci z obozu, ktoś powinien to zauważyć. Ale nikt nawet nie mrugnął okiem.

A dziewczynki do obozu. Co się z nimi stało? To powołanie do pracy jest nie na miejscu. Powinienem był przesłuchać dziewczynki.

Kim oni są? Skąd pochodzą? Arina i Marina, Marina i Arina. Może to jakiś znak od losu. Bliźniaczki.

Chętnie by je przyjął na wychowanie. Iwan, oczywiście, chciał chłopca, jak wszyscy mężczyźni. Ale z drugiej strony, dziewczynka też byłaby miła, i to dwie.

Potem przypomniał sobie, jak żona kiedyś go zapytała: „Kogo byś wybrał, gdybym miała siostrę bliźniaczkę?”. „Ona jest taka jak ja, dokładnie taka jak ja”. „Dlaczego miałbym wybierać? Już dokonałem wyboru” – uśmiechnął się Wania.

„A gdyby była normalna, nie taka jak ja teraz” – zapytała Lena. „I tak bym cię wybrała. Jesteś moją jedyną, jedyną i niepowtarzalną”.

Wania odpowiedział i pocałował żonę. „I wyobraź sobie, że nie jesteś jedyna” – nalegała Lena.

„Pamiętam sierociniec, choć trochę. Pamiętam, że miałem siostrę bliźniaczkę. Ale zostałeś adoptowany, kiedy miałeś jakieś trzy lata, więc co pamiętasz?” – zdziwił się Iwan. „Ledwo pamiętam siebie sprzed szkoły, tylko to, jak ojciec nauczył mnie jeździć na rowerze i jak spadłem z jabłoni, a potem ojciec potraktował mnie pokrzywą”.

Po co te pokrzywy, Wania? Bo to była jabłoń sąsiada. To tyle wspomnień. A ty miałeś wtedy trzy lata.

Nie, Wania, pamiętam. Muszę zajrzeć do dokumentów. Pewnie siedziałeś przed lustrem, dlatego myślisz, że masz siostrę…

Page: 3 sur 7
SEE MORE..
Page: 3 sur 7 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: