
Jaką tragedię przeżyła ta kobieta. Całe życie poświęciła synowi. I co teraz ma zrobić? Po co ma żyć? Mieszkańcy wioski wspierali Oksanę, jak tylko mogli, słowami współczucia.
Ale to tylko jeszcze bardziej zmartwiło jej nieszczęśliwe serce. Alina, dowiedziawszy się o problemie, przybyła. „Co się stało, Alina? Musisz się uczyć.
„Sesja pewnie zaraz się zacznie” – powiedziała Oksana. „Dlaczego tu jesteś? Jak mogłabym cię zostawić w takim momencie?” – odpowiedziała Alina. „Jestem z tobą”.
A z Aliną Oksana naprawdę poczuła się lepiej. Razem wspominały Bogdana, oglądały zdjęcia. To było bolesne, ale jednocześnie dawało poczucie spokoju.
Pewnego dnia, gdy Alina odwiedzała Oksanę, ktoś zapukał do drzwi. To kurier dostarczał dokumenty dla Bogdana. Oksana tylko rzuciła okiem na papiery i położyła je na stole w salonie.
Nie miała siły ich czytać. Poszła do sypialni, żeby się położyć. Czuła się źle.
Alina wzięła dokumenty. „Ciociu Oksano!” – krzyknęła nagle dziewczyna z przejęciem. „A na co ci mówili, że Bogdan zmarł?” „Na zawał serca” – odpowiedziała cicho Oksana.
„Chciałabym, żeby moje serce przestało bić. Ciociu Oksano! Ale w gazetach napisali, że to zapalenie płuc”. Alina podeszła do łóżka i spojrzała na kobietę ze zdumieniem.
Matka gwałtownie wstała z łóżka, wzięła papiery i uważnie je przeczytała. „Musiało dojść do jakiegoś zamieszania w wojskowym biurze rejestracji i poboru” – mruknęła. „Jak to możliwe?” „Nie rozumiem” – zgodziła się Alina.
Zatrzymała się, a potem dodała: „Ciociu Oksano! Myślałaś kiedyś, żeby tam pojechać? No dobrze, gdzie pochowano Bogdana? Dowiemy się tego na miejscu”. „Myślałam o tym” – przyznała Oksana.
„Tak, powiedziano mi, że teraz nie będzie to wskazane, dopóki wszystko się nie uspokoi. Chcę sprowadzić syna do domu. Czy wiesz, czy ekshumacja jest bardzo kłopotliwa?” „Myślę, że tak” – Alina skinęła głową, po czym wykrzyknęła.
„Co za różnica, czy to kłopot, czy nie? Musimy iść i dowiedzieć się, dlaczego Bohdan zginął. I musimy to zrobić szybko. Niech go ekshumują i wyjaśnią, dlaczego mówią jedno, a gazety piszą co innego”.
Wkrótce Oksana i Alina udały się na miejsce pochówku Bogdana. „Nie będzie ekshumacji” – powiedziano im w jednostce. „Państwa syn zmarł z powodu infekcji”.
„Obecnie otwieranie grobu jest niebezpieczne, a nawet karalne”. „Ale w wojskowym biurze rejestracji i poboru powiedziano mi, że mój syn zmarł na zawał serca” – odparła Oksana. „Nie wiem, co ci tam powiedzieli” – odpowiedział dowódca jednostki.
„Ale dokumenty jasno wskazują przyczynę zgonu: zawał serca”. „No tak, z powodu zapalenia płuc serce odmówiło posłuszeństwa”. „Kobieto, uspokój się i zaakceptuj wszystko takim, jakie jest; teraz nic nie da się zrobić”.
„Pokaż mi chociaż grób mojego syna” – błagała matka przez łzy. „Tak, jest na cmentarzu miejskim; tam ci pokażą”. Wkrótce Oksana i Alina były już na cmentarzu…
To był najbardziej odległy zakątek. Tu chowano bezdomnych i tych, których rodziny nie mogły pochować. I tu Bogdan znalazł swoje ostatnie miejsce spoczynku.
Alina i Oksana stały przy grobie, w milczeniu wpatrując się w metalową tabliczkę na drewnianym krzyżu. Bogdan Szewczenko. Przeżył zaledwie 19 lat.
Nagle Alina poczuła niepokój. Poprosiła Oksanę o dokumenty dotyczące śmierci Bogdana i ponownie wszystko porównała. „Nic nie rozumiem” – powiedziała zmieszana.
„Bogdan urodził się 25-go, ale na tabliczce jest napisane 26-go, tak samo jak w dokumentach”. „Znowu wszystko zepsuli” – odpowiedziała znużona Oksana. Opadła na grób i wybuchnęła płaczem.
„Synu, jak to możliwe? Nawet nie pozwolili mi się z tobą pożegnać”. Ale Alina przekonała ich, że muszą działać, że muszą domagać się ekshumacji bez względu na wszystko. I po cmentarzu wrócili do jednostki.
„Czego się czepiasz?” krzyknął dowódca jednostki. „Coś ci powiedzieli, źle napisali, po prostu popełnili mały błąd. Dziwne czasy, rozumiesz”.
Wszystko działo się w pośpiechu. Twój żołnierz jest tam pochowany i kropka. Czego się spodziewałeś? Rozkładającego się ciała.
„Jesteś pewien, że wytrzymasz ten spektakl?” „A ja wytrzymam” – odpowiedziała cicho Oksana. Ale nikt już jej nie słuchał. Wyprowadziłeś go z jednostki.
W końcu kazali im się uspokoić i pogodzić z sytuacją. Nikt nie otworzy grobu Bogdana; nie było to dozwolone. W hotelu Alina i Oksana w milczeniu spakowały swoje rzeczy.
Pociąg zbliżał się wielkimi krokami. Wtedy Oksana rzuciła walizkę i wybuchnęła płaczem. „Nigdzie się nie wybieram” – powiedziała nagle stanowczo.
„Sam wykopię ten grób i dopiero jak zdam sobie sprawę, że to moje dziecko, odejdę”. „Co masz na myśli, mówiąc „sam”?” Alina była zaskoczona. „Kto ci na to pozwoli?” „Już to wszystko wymyśliłam”.
„A co, jeśli rzeczywiście doszło do zakażenia?” – zapytała Alina z niepokojem. „Będą nas ciągnąć po sądach”. „Niech nas ciągną po sądach”.
Alina, nie musisz w tym uczestniczyć. Rozumiem, masz jeszcze całe życie przed sobą. Zrobię to sam.
„Gdzie bym była bez ciebie?” westchnęła Alina. „Powiedz mi, co wymyśliłaś”. Plan był taki.
Znajdź dwóch bezdomnych i za wysoką nagrodę otwórz grób w nocy. Otwórz trumnę i sprawdź, czy Bogdan jest w środku. Nie zajęło to dużo czasu.
To zrozumiałe. „Ile by kosztowało nakłonienie bezdomnych do zgody?” – zapytała Alina, zdezorientowana. „Mam na karcie około dwustu tysięcy hrywien”.
„Oszczędzałem z emerytury”. „Opłaciło się. Nadal pracuję, mimo że jestem już na emeryturze”.
Myślałam o odłożeniu pieniędzy syna na szkołę. „Ale zobacz, co się stało. Oddam im wszystko” – powiedziała stanowczo Oksana.
Sernik Brownie Bez Pieczenia
ROŚLINA, KTÓRA POPRAWIA PRACĘ WĄTROBY, OBNIŻA POZIOM CHOLESTEROLU I POPRAWIA TRAWIENIE
Skórki bananów: Włóż je do butelki. Jeśli użyjesz ich w ten sposób, już nigdy ich nie wyrzucisz.
Najbardziej polecany nawóz organiczny przez szkółkarzy: będziesz mieć zielone, piękne i zdrowe korzenie
Grillowa – sałatka świetna do grilla
Sałatka weekendowa