Siedziałam na izbie przyjęć, tuląc do piersi moją nowo narodzoną córeczkę, Lilę. Miała zaledwie trzy tygodnie – była krucha, gorączkowała i płakała tak mocno, że jej maleńkie ciałko trzęsło się w moich ramionach. Sterylne powietrze pachniało antyseptykiem i strachem.
Za każdym razem, gdy szeptałam: „Wszystko w porządku, kochanie, mama jest tutaj”, mój głos się łamał. Nie spałam od kilku dni. Ciało wciąż bolało mnie po cesarskim cięciu, a każdy ruch powodował tępy ból promieniujący przez brzuch. Ledwo mogłam utrzymać otwarte oczy, ale mój umysł nie chciał odpocząć – trawił go niepokój.
Chciałam tylko, żeby pielęgniarki wywołały nasze imiona. Nie obchodziło mnie, jak długo czekam, jak niewygodne jest plastikowe krzesło ani ile osób przed nami. Chciałam tylko, żeby gorączka mojej córeczki spadła.
Naturalny nawóz, dzięki któremu pomidory rosną 10 razy szybciej
Bez wątpienia idealny dodatek! Domowy sos czosnkowy – kremowy i aromatyczny
Przepis na ciasto bez cukru i masła: bardzo zdrowe śniadanie
Owiń folią aluminiową muszlę klozetową: zaoszczędzisz dużo pieniędzy
Domowe polewy do lodów i deserów: 4 klasyczne sosy, które podkręcą każdy smak
Mąż Beaty Klimek został przebadany wariografem. Wydano ważne oświadczenie…





