„Teraz jesteś tylko ciężarem, którego nikt nie potrzebuje!” – krzyknął jej narzeczony, kopiąc jej wózek inwalidzki. Ale rok później czołgał się u jej stóp, błagając o wybaczenie…
„Lucia, nie mogę. Zrozum mnie, nie jestem w stanie wytrzymać z kimś, kto… jest niepełnosprawny”.
Alejandro wypowiedział te słowa niemal szeptem, unikając jej wzroku. Wpatrywał się tylko w wózek inwalidzki stojący obok łóżka – dziwny, pełen nienawiści, niczym drapieżnik, który zniszczył jej przyszłość.
Lucia milczała. Białe ściany szpitalnej sali rozmywały się przed jej oczami, rozmyte palącymi łzami. Głuche echo wypadku wciąż rozbrzmiewało w jej głowie, ale cisza między nimi miała o wiele większe znaczenie.
Miesiąc wcześniej wspólnie wybrali obrączki. Śmiali się, planowali remont pokoju nienarodzonego dziecka i snuli plany podróży. Alejandro niósł ją na rękach i przysięgał, że tak będzie zawsze.
Potem nadeszła kolej na drogę. Samochód wpadł w poślizg na przeciwległym pasie, uderzenie, ciemność i zapach benzyny zmieszany z krwią.
I oto padł werdykt. Nie od lekarzy, ale od mężczyzny, którego kochała najbardziej: werdykt zimniejszy niż lód.
„Ale my się kochamy…” – wyszeptała Lucía, drżąc. Szukała w jego oczach choćby śladu miłości, którą kiedyś czuli.
„Kochamy się” – przerwał chłodno. „Kochałem kobietę, z którą mogłem wspinać się po górach, odkrywać świat, budować życie. Ale ty… ty już nie pasujesz do mojego świata. Mam karierę, plany. Przepraszam, ale mówię szczerze”.
Wszystko robisz źle. Teraz jest czas, żeby to wszystko wypić.
Lekarze ujawniają grupę krwi o najniższym ryzyku zachorowania na raka
Rozpływająca się w ustach szarlotka z budyniem waniliowym
Korzyści z codziennego picia wody ze skórką cytrynową
Tylko 2 filiżanki dziennie przez 1 tydzień i będziesz potrzebować mniejszych ubrań!
Delikatne klopsiki w aromatycznym sosie koperkowym – idealny obiad na każdą okazję





