Dali mu niewidomą córkę jako żart, ale on dał jej swoje nazwisko i dom… | September 26, 2025
Annonce:

Słońce prażyło zakurzoną główną ulicę, gdy Anika zmieniała szal, mając nadzieję, że nikt nie zauważy jej drżących rąk. Przyjechała do miasta w prostym celu: kupić mąkę, sól i olej do lamp. A jednak poczuła na sobie spojrzenia od chwili, gdy tylko weszła do środka. Pomruki unosiły się niczym dym – obca dziewczyna, bez męża, ciężar dla miasta.
Za ladą pani Tate uniosła brwi, a jej usta wykrzywiły się w uśmiechu, który nie krył w sobie ciepła. „O co tym razem chodzi? Więcej kredytu, na który cię nie stać?”

Advertisement:

Anika poczuła, jak płomień płonie w policzkach. Zanim zdążyła odpowiedzieć, Caleb wyszedł z progu, a jego szeroki cień padł na podłogę. Położył na blacie ciężki worek ze zbożem z wprawą człowieka układającego drewno na opał. Jego głos był spokojny i opanowany.

„Ja zajmę się jej rachunkiem.”

Advertisement:

Page: 1 sur 4
SEE MORE..
Page: 1 sur 4 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: