Znalazłem pendrive’a ukrytego w kiełbasie. To, co na nim odkryłem, wciąż mnie prześladuje

Żart czy coś gorszego?

Na początku próbowałem znaleźć racjonalne wytłumaczenie. Może to była część dziwacznego chwytu marketingowego, który poszedł nie tak, a może ktoś w fabryce robił sobie jakiś pokręcony żart. Ale potem przyszła mi do głowy inna myśl – a co, jeśli to nie był żart?

A co jeśli ten pendrive nigdy nie zostanie odnaleziony?

Ponownie sprawdziłem opakowanie kiełbasy – plombę, etykiety, datę ważności – wszystko w normie. Nic nie wskazywało na próbę manipulacji. Wyglądało jak każdy inny produkt stojący na półce.

Uświadomienie sobie tego faktu sprawiło, że wszystko stało się jeszcze bardziej niepokojące.

Kto zadałby sobie trud ukrycia pendrive’a  w jedzeniu ? I skąd ten obrazek – mężczyzna śmiejący się do kamery?

Nie mogłem pozbyć się wrażenia, że ​​w jakiś sposób było to skierowane do mnie, choć wiedziałem, że to nie ma sensu.