Dzieci nie odwiedziły bogatej matki w szpitalu, ale przyszły z notariuszem, żeby spisać testament. Ale czekała na nie już NIESPODZIANKA, która wszystkich rozchorowała…
Wiera Iwanowna położyła telefon na stoliku nocnym i długo patrzyła w sufit. Potem, jakby zbierając się na odwagę, ponownie sięgnęła po telefon i wybrała numer syna. Dzwonek przeciągał się powoli, jakby chciał zasygnalizować, że Maksym waha się z odebraniem. W końcu usłyszała zirytowane: „Tak, mamo, czego potrzebujesz?”. „Maksymuszka, synku, zastanawiałam się, czy nie chciałbyś wpaść … Read more