
Starałam się mówić spokojnie, konfrontując się z Markiem, a moje serce było w wirze emocji. „Marku, myślę, że to, co stało się z Anną, jest czymś więcej, niż nam się wydaje. Właśnie dała mi znać, alfabetem Morse’a, że to nie był wypadek”. Jego oczy się rozszerzyły, a na twarzy malował się sceptycyzm, ale nie dałam za wygraną. „Powiedziała: »Hamulce przecięte«. To znaczy, że ktoś próbował ją skrzywdzić”.
Twarz Marka pociemniała, na jego twarzy pojawił się cień wątpliwości. Jego nowa żona, Sarah, zajrzała z korytarza, przeskakując wzrokiem między nami, wyczuwając napięcie. Nie mogłam pozwolić, żeby zignorowali to jako bełkot pogrążonej w żałobie staruszki. Życie Anny wisiało na włosku i byłam jej winna walkę o prawdę.
„Musimy wezwać policję” – nalegałem. „Muszą zbadać jej samochód. Jeśli Anna ma rację, ktokolwiek to zrobił, wciąż jest na wolności”.
Mark zawahał się, przeczesując dłonią włosy. „Mamo, chcesz, żebyśmy uwierzyli, że Anna komunikowała się z tobą w śpiączce. To… to dużo.”
Wytrzymałam jego spojrzenie, niewzruszona. „Nauczyłam ją alfabetu Morse’a. Pamiętała. To nie jest tylko moja fantazja. Znasz Annę – ona jest wojowniczką. Nie możemy ignorować tego, co próbuje nam powiedzieć”.
Wyglądał na rozdartego, rozdartego między niedowierzaniem a dręczącym podejrzeniem, że moje słowa mogą mieć jakieś uzasadnienie. Sarah zrobiła krok naprzód, kładąc dłoń na ramieniu Marka. „Jeśli istnieje choć cień szansy, że to nie był wypadek, jesteśmy winni Annie to sprawdzić”.
Jej wsparcie zdawało się wzmacniać determinację Marka. Skinął głową, choć niechętnie. „Dobrze, porozmawiam z policją. Ale musimy być przygotowani na to, że powiedzą, że nic nie mogą zrobić”.
Ścisnąłem dłoń Anny i szepnąłem cicho: „Obiecuję, że dotrzemy do sedna sprawy”. Jej palce drgnęły, ledwo słyszalne echo wcześniejszej wiadomości, jakby potwierdzając moją obietnicę.
Gdy Mark wyszedł, by wykonać połączenie, w pokoju znów zapadła cisza, przerywana jedynie rytmicznym pikaniem maszyn. Zostałem przy Annie, ciężar rozwijającej się tajemnicy przytłaczał mnie. Jeśli ktoś majstrował przy jej hamulcach, dlaczego? Co Anna mogła wiedzieć lub zrobić, żeby ktoś chciał ją tak poważnie skrzywdzić?
Moja mama nie mogła chodzić z powodu BÓLU w kościach i kolanach i to zniosła
Mówili, że to prezent — ale to, co znalazłem w salonie, okazało się pułapką
Niezawodna Szarlotka Jabłkowa: Przepis, Który Pokochasz!
Biszkopt na bożonarodzeniowy bal: idealna baza
Ile czasu zajmuje Ci strawienie ulubionych potraw? Możesz być zaskoczony!
PASZTET KRÓLEWSKI MIĘKKI JAK DUSZKA: Piękny przepis, wszyscy o niego proszą