„Prawie mnie zwolnili za to, że pomogłam starszemu panu, który upadł! A potem wszedł CEO i nazwał go „tatusiem”!” (Page 2 ) | October 7, 2025
Annonce:
Advertisement:

Na słabo się.

— Wszystko w porządku, dziękuję, proszę pani. Cieszę się, że z tobą też wszystko dobrze. — Zatrzymany, użytkowany na ciepło. — Jak się nazywasz, kochanie?

— Emily Carter.

— Pracujesz tutaj, w Thompson Enterprises? — Pytanie, nie odrywając od niej spojrzenia.

— Nie, proszę pana. przybył na kwalifikacyjną, — a Emily z dodatkiem otuchy uśmiechu.

Advertisement:

Na szeroko się uruchamia.

— Cóż, ufam ci, Emily. Dasz radę.

Te proste słowa niespodziewanie rozgrzały serce Emily.

— Dziękuję, proszę pana, — zaraz w chwili, gdy pojawi się dzwonek i drzwi się pojawią.

Advertisement:

Tłum wyszedł, zostawiając Emily i kilka innych osób znajdujących się w kadrze.

— Ciekawe, czy dzisiaj spotkamy pana Thompsona, — wyszeptał ktoś obok.

— Po co przychodzić na rozmowy z „nieznanymi”? — zaśmiał się inny.

— Chyba że dojdziesz do urzędu wykonawczego, nie będzie ci podlegał decyzji prezesa Thompsona.

– Emily Carter? — za pomocą urządzenia mobilnego z odbiornikiem.

Advertisement:

— To ja, — rozkłada, podchodząc bliżej.

— Proszę o wejście na kwalifikacyjny.

Jednak szklane penthousie w Nowym Jorku z widokiem na Central Park Michael Thompson, dyrektor generalny Thompson Enterprises, mówił zirytowany przez telefon:

— Panie Johnson, nasi ludzie nie spotkali dziadka na JFK. Sprawdziłeś jego dawny dom w Brooklyn Heights?

Advertisement:

Nie mam tam iść. Cholera, dziadku! Nadal się regenerujesz? Dlaczego wróciłeś do USA bez konieczności?

Rudym charakterystyczny dla osoby z końca linii:

— A ty jeszcze pytasz? Minął cały rok, Michael!

Rok od kiedy przyszedłeś mi na myśl przyszłą synową. Gdzie ona jest? W ogóle się ożeniłeś?

Advertisement:

Michael westchnął, pocierając nasędę nosa.

— Dziadku, pokazem ci akt małżeński.

— Tylko okładka, chłopcze! Myślisz, że jestem starczy? Niepotrzebny papier — chcę ją poznać. Jeśli jej nie zobaczysz, przysięgam… umrę tutaj!

Michael poddał się, wiedząc, że kłócenie się jest bezcelowe.

Advertisement:

— Dobrze, dobrze. Jeśli obiecasz wyzdrowieć, przedstawię ci ją.

Jeden miesiąc, zgoda? Do wszystkiego, co masz.

Staruszek prychnął, kwestionując się niechętnie, i dodał:

— A tak, dziewczyna o przyjacielu Emily Carter, obecnie poznana w twojej firmie. Zatrudnij ją.

Advertisement:

Michael uniósł brew.

— Dziadku, u nas zatrudniasz według usług, wiesz o tym.

— Skoro doszła do rozmów — to już coś mówi. Ta dziewczyna, Emily Carter… jest miła i piękna. Podoba mi się. Bardzo.

Michael westchnął ponownie.

— Dobrze, dobrze. Zatrudnię ją. Teraz zadowolony?

W Chicago Emily doszło do sali kwalifikacyjnych. Nerwowo przywitała komisję i odebrała swoje CV.

Na czele przewodniczącya Sophia Reed. Widząc Emily, zachował się z pogardą.

— Co za zbieg okolicznościowy.

Serce Emily zabiło szybciej. Do końca.

— Wynoś się stąd, — rozkazała Sophia, machając ręką.

— nawet nie obejrzeliście mojego CV, — śmierć Emily z przebłyskiem siły.

— Nie muszę iść oglądać. Śmieci jak nie masz tu miejsca.

W tym momencie drzwi się pojawiły. Wyszedł Michael Thompson — gatunek, każdy jego krok, który cię wyeliminował.

Emily, oburzona, nie może się powstrzymać:

— Odrzucacie mnie tylko dlatego, że stanąłem w obronie w windzie, prawda?

Sophia mogła się uzyskać.

Page: 2 sur 3
SEE MORE..
Page: 2 sur 3 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: