Kilka lat po rozwodzie zaczął znowu z niej drwić, ale zastał ją z trojaczkami i prywatnym odrzutowcem. (Page 4 ) | September 26, 2025
Annonce:
Advertisement:

W klinice Laura z determinacją parła naprzód. Podpisała zgodę, wzięła głęboki oddech i zamknęła teczkę. To była jej przyszłość. Rozpoczęła terapię hormonalną, a wraz z nią poczucie odnowy. Nie oglądała się za siebie.

Curtis, nieświadomy tego, świętował to, co uważał za sukces. Ilekroć wkradały się wątpliwości, gasił je whisky, pocieszony obietnicą Carol: „Wkrótce będziesz mieć własne dziecko”.

Pewnego ranka kremowa kartka wsunęła się pod drzwi hotelu Curtisa: „Chodź, zobacz, co zostawiłeś”. Wierząc, że to dramatyczny gest Carol, poszedł za zaproszeniem. Ale widok, który go czekał, nie był jej widokiem. Elegancki odrzutowiec z napisem „Szeregowy Bennett” stał w gotowości. Zdezorientowany, wszedł na pokład – i zamarł, widząc Laurę, spokojną i opanowaną w kości słoniowej.

„Witaj, Curtis” – powiedziała.

„Laura? Co to jest?” wyjąkał.

Advertisement:

„Pomyślałam, że nadszedł czas, żebyśmy się spotkali” – odpowiedziała.

„Teraz podróżujesz prywatnymi odrzutowcami?” zapytał.

„Czasami” – odparła Laura gładko. „Z trójką maluchów jest łatwiej”.

Poczuł ucisk w piersi. „Trzy… co?”
„Trojaczki” – powiedziała spokojnie. „Dwie dziewczynki i chłopiec. Mają sześć lat”.

Advertisement:

Podała mu zdjęcie trójki dzieci promieniejących w ogrodzie wypełnionym balonami. W głowie mu się kręciło. „Ale ty… nie mogłeś…”

„Zakładałeś, że nie potrafię” – Laura łagodnie mnie sprostowała.

„Wszystko, czego potrzebowałam, to żebyś uwierzyła w siebie, kiedy ty przestałaś wierzyć w nas.”

„Czy one są moje?” – mruknął.

„Tak” – powiedziała spokojnie. „Podpisałeś te papiery. Są moje pod każdym względem, który ma znaczenie”.

Advertisement:

Głos Curtisa się załamał. „Po co mnie tu zapraszasz?”

„Pokazanie ci zakończenia, które mi dałeś, wcale nie było zakończeniem” – powiedziała cicho Laura. „To był początek czegoś większego”.
W tym momencie otworzyły się drzwi samolotu i do środka wbiegło troje dzieci, wołając „Mamo!” i obejmując ją. Curtis zamarł.

„To pan Curtis” – powiedziała im ciepło Laura. „Stary przyjaciel”.

Advertisement:

Page: 4 sur 5
SEE MORE..
Page: 4 sur 5 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: