Kilka lat po rozwodzie zaczął znowu z niej drwić, ale zastał ją z trojaczkami i prywatnym odrzutowcem. (Page 3 ) | September 26, 2025
Annonce:
Advertisement:

Lekarz westchnął i smutno się do niej uśmiechnął.

„Wyczerpaliśmy większość możliwych opcji, chyba że rozważasz zapłodnienie in vitro z wykorzystaniem nasienia dawcy lub istniejącej próbki”.

Tej nocy Laura skuliła się na kanapie, otulona kocem, który nie dawał ciepła. Margaret, jej najstarsza przyjaciółka, przyszła z dwiema parującymi kawami i małą torebką ciastek. Jedno spojrzenie w oczy Laury wystarczyło, żeby wszystko się wyjaśniło. „Nie poszło dobrze” – mruknęła Laura, a łzy spływały jej po policzkach. „Nie ma szans – przynajmniej nie naturalnie”.

Margaret postawiła kawę na stole i usiadła obok niej. „Naturalność niewiele dziś znaczy, prawda?” – powiedziała łagodnie.

„Wiem, że już mi to mówiłaś, ale nie mogę odpuścić” – wyszeptała Laura po chwili milczenia. „Chcę być matką, Margaret. Bardziej niż czegokolwiek innego”.

Advertisement:

Jej przyjaciółka skinęła głową ze zrozumieniem. „Więc zrób to. Ale zrób to dla siebie – nie z zemsty, nie dla Curtisa. Zrób to, bo zasługujesz na szczęście”.

Te słowa rozpaliły w Laurze iskrę determinacji. Zrozumiała, że ​​nie może czekać, aż inni zdefiniują jej życie. Dwa tygodnie później umówiła się na wizytę w klinice leczenia niepłodności. Ukryta w skromnym budynku między kwiaciarnią a pralnią, klinika kryła klucz do jej przyszłości.

Kiedy recepcjonistka zapytała, czy chce akta Curtisa, Laura bez wahania odpowiedziała: „Tak”. Podczas konsultacji pielęgniarka przypomniała jej, że próbka nasienia jest nadal żywa i prawnie należy do niej – Curtis podpisał zgodę dawno temu. Czuła się jak w filmie, ale to była jej rzeczywistość.

Tej nocy, czesząc włosy przed lustrem, Laura otworzyła teczkę ze szczegółami zabiegu. Obok leżało zakurzone zdjęcie ślubne.

Advertisement:

„Nigdy tego nie chciałeś” – wyszeptała. „Ale ja tak”. Włożyła zdjęcie do szuflady, zamknęła ją mocno i zostawiła przeszłość za sobą.

Następnego dnia rozpoczęła się procedura zapłodnienia in vitro. Tym razem nie potrzebowała żadnej zgody ani pozwolenia. To marzenie należało tylko do niej i nic nie mogło jej odebrać.
Tymczasem Curtis rozkoszował się nowym życiem. Opierając się o aksamitny zagłówek hotelowego apartamentu, kręcił whisky w szklance, podczas gdy Carol pojawiła się w swoim jedwabnym szlafroku. „Jesteś strasznie cichy” – zażartowała, popijając drinka.

„Myślałeś o swoim byłym?” – naciskała z uśmieszkiem.

Curtis zaśmiał się sucho. „Już nie moja sprawa”.

„Pewnie nadal przez ciebie płacze” – powiedziała Carol, poprawiając szminkę. „Może już adoptowała kota”.

Advertisement:

Curtis pochłonął ją. „Zostawiłem ją bezdzietną. Szczerze mówiąc, zrobiłem jej przysługę”.

Mimo to jej słowa go zaniepokoiły. „Myślisz, że ona wciąż trzyma się nadziei?” zapytała Carol. „Byłeś dla niej całym światem”.

„Ja… nie wiem” – wyszeptał Curtis, sięgając po kolejny drink, by utopić niepokój.

Advertisement:

Page: 3 sur 5
SEE MORE..
Page: 3 sur 5 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: