
W porze lunchu podniósł głos przez pokój. „Hej, Maya! Nadal płaczesz nad swoją szafką? Może Daddy Steele powinien się tym zająć!”
Niektórzy parsknęli śmiechem, inni wyglądali na zaniepokojonych.
Maya w końcu się odwróciła. „Zabawne. Ciągle wspominasz mojego tatę, jakbyś to nie ty o mało nie spanikował, kiedy go zobaczyłeś”.
Cisza. Liam zacisnął szczękę.
„Myślisz, że jesteś kimś tylko dzięki niemu?” powiedział.
„Nie” – odpowiedziała Maya. „Po prostu nie muszę niczego udowadniać”.
W tym tkwiła różnica. On potrzebował dowodu. Ona nie.
Pytania dotyczące parkingu
Po szkole Liam czekał przy swoim samochodzie. Sam.
„Dlaczego nie walczysz?” – zapytał.
„Bo nie muszę.”
„To tak nie działa. Ludzie tacy jak ja naciskają. Ludzie tacy jak ty albo się opierają, albo zostają przejechani.”
„Albo” – powiedziała cicho – „poczekamy. Pozwolimy ci naciskać, aż wszyscy zobaczą, kim naprawdę jesteś. Do tego czasu już sam się pokonasz”.
Na sekundę na jego twarzy pojawił się cień wątpliwości.
„Myślisz, że mnie znasz?” wymusił uśmieszek.
„Nie wszystko. Ale wiem, że się boisz”.
„Nie boję się ciebie.”
„Nie ja. Boję się być niczym. Boję się przegranej. Boję się, że nikogo to nie obchodzi, dopóki nie sprawię, że ktoś inny poczuje się mały”.
Zamarł, niezdolny do odpowiedzi. Odeszła. Po raz pierwszy Liamowi zabrakło słów.
Wybór cierpliwości
Tej nocy Maya zamieszała lód w szklance.
„Chyba weszłam mu do głowy” – powiedziała.
Marcus uśmiechnął się złośliwie. „Dobrze. Chcesz to zakończyć?”
“Co masz na myśli?”
„Możesz go wyzwać i zakończyć to teraz. Masz większą władzę, niż ci się wydaje”.
Maya pokręciła głową. „Nie. Chcę, żeby sam to skończył”.
Marcus skinął głową. „Mądre.”
Prawda w szafce
Dwa dni później uczniowie zgromadzili się wokół szafki Liama. Na metalu widniały zrzuty ekranu, wiadomości, komentarze – wszystkie okrutne rzeczy, które powiedział o kolegach i nauczycielach. Znaczniki czasu były świeże.
Liam przepchnął się przez nią, blady na twarzy. „Co to jest?” Jego ręce drżały, gdy je odrywał. Za późno. Wszyscy widzieli.
Maya oparła się o przeciwległą szafkę, skrzyżowała ramiona. Milczała. Patrzyła, jak jego królestwo się wali.
Obrócił się, jego oczy płonęły. „Ty to zrobiłeś”.
„Naprawdę?” zapytała spokojnie.
„Myślisz, że jesteś lepszy ode mnie?”
„Nie. Myślę, że teraz wszyscy widzą, kim naprawdę jesteś.”
Zacisnął pięści. Przez ułamek sekundy Maya myślała, że się zamachnie. Ale nie zrobił tego. Nie mógł. To tylko by potwierdziło jej rację.
Wyszedł, przepychając się przez tłum. Sam.
Koniec gry
Tego popołudnia Marcus czekał przy samochodzie. W jego oczach błysnęła duma.
„Stało się?” – zapytał.
„Stało się” – powiedziała Maya.
„Nawet nie zadałeś ciosu.”
„Nie było potrzeby.”
Gdy odjeżdżali, Marcus zapytał: „I co teraz?”
Maya pomyślała o wszystkim – o napięciu, czekaniu, cierpliwości, która się opłaciła. Potem się uśmiechnęła. „Teraz w końcu mogę cieszyć się liceum”.
Marcus się roześmiał. „To moja dziewczyna”.
A gdy samochód z rykiem ruszył drogą, Maya poczuła, jak ciężar ustępuje. Wygrała – nie krzycząc głośniej, nie grając w jego grę, ale pozwalając prawdzie działać. Liam Rhodes zbudował swoją moc na strachu. A strach nigdy nie trwa wiecznie.
Ekspresowy 15-minutowy ciasto bez pieczenia z 220 g herbatników! Idealne na każdą okazję!
Szybkie i chrupiące ciasto francuskie w 15 minut
Nugat migdałowo-orzechowy
Sekret świeżości czosnku: Jak przechowywać go przez cały rok – wskazówki szefa kuchni
Odkryj przeciwstarzeniową moc siemienia lnianego dla młodzieńczej skóry
Puszyste naleśniki jabłkowe