Nie dlatego, że stało się łatwiej. Ale dlatego, że po raz pierwszy od dawna poczułem, że nie jestem śmieciem.
Byłem człowiekiem.
A teraz, kiedy widzę kogoś, kto nie może znaleźć przycisku bankomatu albo waha się w kolejce, nie denerwuję się.
Po prostu podchodzę i pytam:
„Pomóc mi?”.
Bo wiem, że czasami nie potrzeba siły, żeby być sobą.
Wystarczy dobre słowo.
I ktoś w pobliżu, kto po prostu nie chce się odwrócić.