Wszedłem na drugie piętro i wyszedłem na zewnątrz.
Usiadłem na ławce na przystanku autobusowym. Było jeszcze wcześnie, może 9:30, ale słońce już grzało, jakby znieważyło całe miasto. Asfalt wyparował. Torba wbijała mi się w ramię, pasek wrzynał się w skórę. Wciąż trzymałem w ręku zmiętą elektroniczną kartę rejestracyjną, przypominającą, że nie jestem bezdomny, nie z ulicy… po prostu człowiekiem, który pojawił się zgodnie z planem.
Ale trudno mi było w to uwierzyć.
Klopsiki z piekarnika – Sekret perfekcyjnego smaku, który podbije Twoje podniebienie
Puszyste racuchy na kefirze
Papas al horno en rodajas
Oto jak mieć piękne i kolorowe pelargonie, aby upiększyć ogród
Kurczak w sosie musującym: prosty trik, aby był tak pyszny
Na pogrzebie męża dostałam SMS-a z nieznanego numeru: „Żyję. Nie ufajcie dzieciom”. Pomyślałam, że to okrutny żart.





