Ale pamiętałem, co to znaczy być zmęczonym.
Być przytłoczonym.
Stać w sklepie, trzymając w ręku jednoczęściowy kombinezon za 5 dolarów i zastanawiać się, czy cię na niego stać.
Więc zapieczętowałem pudełko.
Zapłacono za przesyłkę.
I wysłałem to w świat — bez żadnych oczekiwań.
Tylko nadzieja.
📅 Minęły miesiące. Prawie zapomniałem.
Życie toczyło się dalej.
Moja córka urosła.
Pudełko zniknęło w pamięci.
Cicha część mnie zadała sobie pytanie:
Czy ona to dostała?
Czy to w ogóle było prawdą?
Ale powiedziałem sobie:
Nawet jeśli nie, te ubrania są teraz u kogoś. Może dawały ciepło. Może dawały ukojenie.
I to wystarczyło.
Potem – prawie rok później – zadzwonił dzwonek do drzwi.
Brak notatki.
Brak numeru śledzenia.
Mała paczka pod moimi drzwiami.
Otworzyłem.
W środku był list.
I zdjęcia.
Dziewczynka — promienna, uśmiechnięta, kręcąca się — ubrana w tę samą sukienkę, którą sama złożyłam.
Jej matka napisała:
Sałatka z rukolą, gruszką i serem pleśniowym – Lato na talerzu!
W przedziale pasażerskim pojawia się niespodziewany gość: ośmionożny gad
UWAGA COVID-19. Globalny alert dla osób zaszczepionych. To ich spotka.
2 pory dnia, w których absolutnie nie powinieneś jeść bananów
„Sekrety renowacji mebli: jak odświeżyć i zachować ich piękno”
Ostrzeżenie przed niebezpieczeństwem „zapraszania” raka do organizmu.





