Rozbity i spalony samochód, trzy ofiary w wieku zaledwie kilkunastu lat i pytania, które wciąż pozostają bez odpowiedzi. Tragedia pod Wieliczką poruszyła mieszkańców regionu i postawiła przed śledczymi trudne zadanie odtworzenia ostatnich chwil tej dramatycznej przejażdżki.

Wypadek, który przerwał młode życie
Była północ z 28 na 29 sierpnia, gdy mieszkańców Sierczy obudził huk. Lexus, pędzący gminną drogą, na zakręcie wypadł z trasy i z impetem uderzył w betonowy przepust. Uderzenie było tak silne, że samochód stanął w płomieniach. Gdy na miejsce przybyły służby, w środku znaleziono dwa spalone ciała, a trzecia ofiara leżała obok wraku.

Początkowo niemożliwe było nawet ustalenie płci ofiar. Policjanci i prokuratorzy prowadzili oględziny aż do rana, wspierani przez biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków drogowych. Już wtedy było jasne, że tragedia wydarzyła się z udziałem bardzo młodych osób, które nie miały prawa prowadzić samochodu.

Kim były ofiary?
Śledczy szybko dotarli do informacji, które rzuciły światło na przebieg tej dramatycznej nocy. Jak poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Krakowie, Mariusz Boroń, lexusa miał zabrać 16-letni mieszkaniec powiatu wielickiego, bez wiedzy i zgody swojej matki, która w tym czasie przebywała za granicą. Na przejażdżkę zaprosił dwóch kolegów, obaj mieli po 15 lat – jeden pochodził z gminy Wieliczka, drugi z Krakowa.

Z prawdopodobieństwem graniczącym z pewnością możemy powiedzieć, że samochodem podróżowało trzech chłopców – mówił Boroń.

Żaden z nastolatków nie miał prawa jazdy, a według biegłych kierowca jechał z prędkością przekraczającą 100 km/h. To właśnie utrata panowania na zakręcie i ogromna prędkość doprowadziły do tragedii.

Śledztwo i niewygodne pytania
Prokuratura Rejonowa w Wieliczce prowadzi sprawę o nieumyślne spowodowanie wypadku drogowego ze skutkiem śmiertelnym. Choć śledczy mają już zarys przebiegu zdarzeń, nadal analizują nagrania z monitoringu i czekają na szczegółowe opinie ekspertów.

Czekamy na oględziny pojazdu, ustalenie jego sprawności technicznej i pełną rekonstrukcję wypadku – podkreśla rzecznik prokuratury.

Tragedia w Sierczy pozostawia jednak nie tylko pytania o techniczne przyczyny wypadku, ale i o społeczne tło. Jak to możliwe, że tak młody chłopak bez wiedzy dorosłych zdobył samochód i ruszył w nocną podróż? Dla wielu mieszkańców regionu to przestroga, że jeden nieodpowiedzialny wybór nastolatka może w kilka minut przerwać trzy życia i na zawsze odcisnąć ślad w lokalnej społeczności.