Są poranki, o których zapominasz. Są poranki, w których i tak najpierw wybierasz kawę. Nawyk nie jest kruchy, jak by tego wymagało poczucie winy. Wracasz do niego bez kary. To również staje się częścią lekcji. Możesz zacząć od nowa, nie przekuwając pomyłki w osąd na temat swojego charakteru.
To, co zaczyna się jako fizyczny akt, po cichu rozprzestrzenia się na zewnątrz. Zaczynasz zauważać, ile innych chwil w twoim życiu mogłoby skorzystać z tej samej prostej uwagi. Chwili pauzy przed reakcją. Oddechu przed odpowiedzią. Krótkiego spaceru zamiast pogrążenia się w przewijaniu. Poranna szklanka wody staje się bramą do wyboru siebie w inny, równie zwyczajny sposób.
Siła tkwi w tym, jak niepozorny jest ten rytuał. Bez sprzętu. Bez publiczności. Bez miary wykraczającej poza własną chęć. Odbywa się w kuchniach, przy zlewach, w półmroku i z rozczochranymi włosami. Nie jest efektowny i właśnie dlatego działa. Integruje się z rzeczywistością, zamiast z nią konkurować.
W kulturze, która celebruje skrajności, ten rodzaj nawyku jest niemal ukryty. Ale jego skutki przemawiają subtelniejszym językiem. Mniej wypadków. Bardziej stabilny nastrój. Ciało, które czuje się trochę bardziej jak w domu. Umysł, który nie zawsze pędzi przed siebie. A pod tym wszystkim rosnące poczucie, że jesteś zdolny do cichego zaangażowania.
Jedna szklanka wody każdego ranka staje się codzienną odmową zniknięcia w sobie. To bezceremonialnie oznacza, że zamierzasz być obecny w życiu, które już się toczy. Dzisiaj zaczynasz od pozostania.
Thanks for your SHARES!
OSTATNIE WYJŚCIE KATE MIDDLETON U BOKU KSIĘCIA WILLIAMA – JAKI NIESIE PRZEKAZ?
Gulasz staromodny
Rzeczy, których nigdy nie należy podłączać do listwy zasilającej
5 częstych błędów podczas picia wody, które mogą mieć wpływ na Twoje zdrowie
Odkryj zaskakujące zastosowanie maści Vicks VapoRub!
Francuski chleb mleczny!





