Inspirujące życie, aż do ostatniego oddechu

Przez dziesięciolecia Paul sam naprawiał swoje stalowe płuco, co stało się rzadkością. Części wydobywał ze strychów, z pchlich targów… a pomagali mu w tym pasjonaci zabytkowej mechaniki.
Jego historia odbiła się szerokim echem na całym świecie: nie wzbudzała litości, lecz szacunek. Nigdy nie postrzegał swojej choroby jako przeszkody, lecz jako wyzwanie. „Chciałem dokonać tego, co uważano za niemożliwe” – powiedział.
Paul Alexander zmarł w marcu 2024 roku w wieku 77 lat. Dla swojego brata nigdy nie był „człowiekiem z żelaznym płucem”, ale po prostu Paulem, radosnym, obecnym i kochającym bratem. A dla nas wszystkich pozostaje symbolem odporności .
Bo ostatecznie to nie nasze ograniczenia są najważniejsze, ale to, co postanowimy z nimi zrobić.





