Pochowałem mojego brata 42 lata temu. Nazywał się Thomas. Tommy, tak go nazywaliśmy. Miał 19 lat, kiedy autobus Greyhound, którym jechał, zjechał z autostrady Coquihalla podczas styczniowej śnieżycy w 1983 roku. Powiedziano mi, że tej nocy zginęło 17 pasażerów. Tommy był jednym z nich. Zidentyfikowałem jego ciało w kostnicy w Hope w Kolumbii Brytyjskiej. Miałem 23 lata i musiałem powiedzieć naszej matce, że jej najmłodszy syn nie żyje.
W zeszły wtorek mój telefon zadzwonił o 2:00 w nocy. Na wyświetlaczu widniał numer, którego nie rozpoznałem, ale numer kierunkowy to 604 – Vancouver. W wieku 65 lat człowiek wie, że telefony o tej porze nie przynoszą nic dobrego, ale coś mnie tknęło, żebym po niego sięgnął. Może ten sam instynkt, który budził mnie, gdy Tommy miewał koszmary w dzieciństwie.
Odebrałam. Usłyszałam głos: „Dawid? Czy to Dawid?”
Usiadłam na łóżku, a serce nagle zaczęło mi walić. Głos był szorstki, niepewny, jak u kogoś, kto nie jest przyzwyczajony do mówienia. Ale pod spodem było coś, co zmroziło mi krew w żyłach. „Kto to?” – zapytałam.
Ciężki, ciężki oddech po drugiej stronie. „To ja” – powiedział głos. „To Tommy”.
Upuściłem telefon. Ręce trzęsły mi się tak bardzo, że ledwo mogłem go podnieść. Linia wciąż była otwarta. Słyszałem jego oddech. „To nie jest śmieszne” – powiedziałem łamiącym się głosem. „Kimkolwiek jesteś, to chore. Mój brat zmarł 42 lata temu”.
Ciasto – 5 minut, rozpływa się w ustach od pierwszego kęsa, proste w wykonaniu
Jak uprawiać imbir w domu, stosując proste metody
Mini wrapy: oryginalny i smaczny pomysł na przepis, którym podzielisz się z gośćmi
Zakrzepicę można zwalczać i zapobiegać jej naturalnymi środkami… Zobacz więcej w 1. komentarzu
Pestka awokado kryje w sobie niezwykły sekret, którego wkrótce się dowiesz
Jak schudnąć 7 kg w 14 dni





