Siedziałam w poczekalni izby przyjęć, kołysząc moją nowonarodzoną córeczkę, Olivię. Miała zaledwie trzy tygodnie, paliła mnie gorączka i nieważne, jak mocno ją tuliłam, nie przestawała płakać. Ręce mi się trzęsły, gdy próbowałam utrzymać jej butelkę. Całe ciało wciąż bolało mnie po cesarskim cięciu, a nieprzespane noce sprawiły, że miałam zapadnięte oczy i byłam wyczerpana.
Szeptałam bez przerwy: „Cicho, kochanie, mama jest tutaj”, mimo że mój głos się łamał. Modliłam się – błagałam – żeby się uspokoiła.
Naprzeciwko nas siedział mężczyzna w drogim garniturze, odchylony do tyłu na krześle, a jego złoty Rolex odbijał światło. Pstryknął palcami na pielęgniarkę, jakby była jego pokojówką.
„Czy możemy to już przyspieszyć?” warknął. „Mój czas jest cenniejszy niż to”.
Pielęgniarka, zmęczona, ale opanowana, starała się mówić uprzejmie: „Proszę pana, najpierw musimy zająć się najpilniejszymi przypadkami”.
Prychnął, wyciągając rękę w moją stronę, jakbym była śmieciem. „Pilne? Ona? Wygląda, jakby ledwo ją było stać na pieluchy. A ten wrzeszczący dzieciak… dajcie mi spokój. CO, TERAZ ŻYCIE JEJ DZIECKA JEST WAŻNIEJSZE NIŻ MOJE?”
Barszcz Czerwony: Klasyczna Polska Zupa
Spuszczając fusy po kawie w toalecie, rozwiązujesz jeden z największych problemów toalet.
Tytuł: « Ten kultowy przedmiot z naszego dzieciństwa: Czy potrafisz zgadnąć, do czego służył? »
Szybki placek z borówkami
Nie miałem pojęcia
Szybki śmietanowiec bez pieczenia





