
Spotkałam go przypadkiem. Sąsiad, na którego wpadłam w parku. Lekkie rozmowy, porozumiewawcze spojrzenia i krok po kroku… ta chęć dowiedzenia się czegoś więcej. Więc kiedy zaprosił mnie na randkę, odważyłam się powiedzieć: „Wpadnij do mnie na kolację”. Byłoby prosto, szczerze i romantycznie.
Randka, która otworzyła mi oczy
Punkt o 20:00 ktoś puka do drzwi.
Uśmiecham się, serce mi trochę ciąży. Otwieram… i oto jestem, zamrożona.
Żadnych kwiatów. Żadnego gestu. Żadnej uwagi.
Jest tam, z pustymi rękami, jego spojrzenie jest neutralne. Ani jednego słowa, śladu wysiłku czy pożądania.
Próbuję trochę humoru:
– „Serio?”
Odpowiedział niemal zirytowany:
– „Co?”
– „Gdzie są kwiaty, gdzie ta troskliwość?”
A potem, odpowiedział tak naturalnie, jak tylko mógł:
– „Jakie kwiaty? Nie jestem dzieckiem, żeby dawać „kwiatuszki”.
W tym momencie zrozumiałam.
Wyobraźiłam sobie siebie, z zapalonymi świecami, z otwartym sercem, stojącą twarzą w twarz z mężczyzną, który uważał, że zadowalanie innych nie ma sensu. I odpowiedziałam spokojnie, ale stanowczo:
Młoda dziewczyna myślała, że znalazła jaszczurkę – kiedy weterynarz to zobaczył, nie mógł uwierzyć własnym oczom
Klopsiki nadziewane serem w sosie marinara
Uprawa Jabłoni w Doniczce: Kompleksowy Przewodnik dla Początkujących Ogrodników
Włóż surowego kurczaka pokrojonego w kostkę do wolnowaru z tymi 4 składnikami. Będziesz tego pragnąć przez całą zimę.
5 wskazówek, jak trzymać pająki z dala od domu
Pralka DIY, bez detergentów: ekonomiczna i skuteczna