Miałam już wszystko zaplanowane na romantyczną kolację u siebie. Dokładnie o 20:00 ktoś zapukał do drzwi… Otworzyłam, serce waliło mi jak młotem – a to, co zobaczyłam, zamarło (Page 2 ) | October 19, 2025
Annonce:
Advertisement:

Spotkałam go przypadkiem. Sąsiad, na którego wpadłam w parku. Lekkie rozmowy, porozumiewawcze spojrzenia i krok po kroku… ta chęć dowiedzenia się czegoś więcej. Więc kiedy zaprosił mnie na randkę, odważyłam się powiedzieć: „Wpadnij do mnie na kolację”. Byłoby prosto, szczerze i romantycznie.

Randka, która otworzyła mi oczy

Punkt o 20:00 ktoś puka do drzwi.

Uśmiecham się, serce mi trochę ciąży. Otwieram… ​​i oto jestem, zamrożona.

Żadnych kwiatów. Żadnego gestu. Żadnej uwagi.
Jest tam, z pustymi rękami, jego spojrzenie jest neutralne. Ani jednego słowa, śladu wysiłku czy pożądania.

Advertisement:

Próbuję trochę humoru:

– „Serio?”

Odpowiedział niemal zirytowany:
– „Co?”

– „Gdzie są kwiaty, gdzie ta troskliwość?”

Advertisement:

A potem, odpowiedział tak naturalnie, jak tylko mógł:
– „Jakie kwiaty? Nie jestem dzieckiem, żeby dawać „kwiatuszki”.

W tym momencie zrozumiałam.

Wyobraźiłam sobie siebie, z zapalonymi świecami, z otwartym sercem, stojącą twarzą w twarz z mężczyzną, który uważał, że zadowalanie innych nie ma sensu. I odpowiedziałam spokojnie, ale stanowczo:

Advertisement:

Page: 2 sur 4
SEE MORE..
Page: 2 sur 4 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: