
Kobieta rodzi w więziennym szpitalu: położna podchodzi do niej, żeby ją zbadać, a potem krzyczy z przerażenia
Kobieta urodziła w więziennym szpitalu: położna podeszła, żeby ją zbadać, i krzyknęła z przerażenia
Tego ranka w więziennej sali szpitalnej zrobiło się ciszej niż zwykle. Na korytarzu nie trzasnęły drzwi, nie słychać było znajomych krzyków. Wszystko było zbyt spokojne – i to samo w sobie było niepokojące.
„Kto jest dzisiaj na liście?” zapytała pielęgniarka dyżurna, rozkładając na stole zmięte wizytówki więźniów.
Położna – starsza kobieta o zmęczonych oczach, od dawna przyzwyczajona do trudnych przypadków – ledwo uniosła głowę. Przez lata pracy w kolonii widziała wiele: złamane matki, kobiety rodzące w kajdankach, tragedie, o których nikt później nie mówił. Ale coś w tym dniu nie dawało jej spokoju.
„Więzień nr 1462” – odpowiedziała pielęgniarka. – Skurcze zaczną się lada chwila. Została przeniesiona miesiąc temu z bloku wschodniego. Bez rodziny, bez dokumentów, z pustą historią choroby. Ledwo mówi.
— Nic nie mówisz? — położna uniosła brew. — W ogóle?
Ale jest też dobry dla ciała, jeśli pijesz go na pusty żołądek: arnica lokkarz
Jestem w siódmym niebie, ciasto jogurtowe za 2-3 minuty
Wegańskie krokiety brokułowe
Ogromne pomidory w ogrodzie, to szaleństwo: wystarczy łyżka tego składnika | Wszyscy ogrodnicy to robią
Sałatka, która opróżnia brzuch i spala tłuszcz
Biorę 100 g proszku budyniowego i 450 ml jogurtu, super kremowe ciasto jogurtowe