* W naszą srebrną rocznicę ślubu mąż dał mi rozwód zamiast prezentu. „Dwadzieścia pięć lat wystarczy, teraz chcę młodszego… (Page 3 ) | October 14, 2025
Annonce:
Advertisement:

„Dobrze” – odpowiedziała spokojnie Elena. „A co z niedzielą? Wpadnę do mamy w niedzielę. Musi ustawić telewizor”.

Spędzanie czasu z rodziną spiskowców. Tego wieczoru, kiedy Wiktor poszedł wziąć prysznic, Elena sprawdziła online ich wspólne konto bankowe. W ciągu ostatniego miesiąca wypłacono z niego 300 000 rubli.

Duże sumy, w różne dni. Na prezenty dla Mariny. Na honoraria adwokackie.

Przygotować nowe życie bez niej. Elena zaśmiała się cicho. Histerycznie, na skraju załamania.

Wydawali jej pieniądze, planując jej zdradę. Ale ona wciąż miała asa w rękawie. Tego, o którym nie wiedzieli.

Advertisement:

Tydzień temu przyszedł list od notariusza. Ciotka Zina, starsza siostra mojego ojca, zmarła w Niemczech. Bezdzietna i samotna, zostawiła cały swój majątek swojej jedynej siostrzenicy.

Mieszkanie w Monachium. 500 000 euro na koncie. I jeszcze jedno mieszkanie w stolicy, luksusowe, dwupokojowe, które moja ciotka kupiła pięć lat temu jako inwestycję.

Elena jeszcze nikomu o tym nie powiedziała. Chciała zrobić im niespodziankę z okazji rocznicy. Teraz ten spadek mógł stać się dla niej ratunkiem.

Otworzyła laptopa i zaczęła szukać informacji, jak prawidłowo zarejestrować spadek. Jak przelać pieniądze na konto osobiste. Jak uchronić się przed tymi, którzy uważali ją za naiwną i głupią.

Advertisement:

Victor myślał, że ma wszystkie karty w garści. Ale gra dopiero się zaczynała. W poniedziałek rano Elena obudziła się z jasnym planem działania.

Najpierw do notariusza. Ale nie tego, który zajmował się spadkiem po cioci Zinie, ale do starego znajomego, Piotra Siemionowicza, który kiedyś pomógł im kupić mieszkanie, Eleny Nikołajewny.

Starszy notariusz powitał ją radośnie. „Ile lat minęło! Jak się macie ty i Wiktor Andriejewicz? Piotrze Siemionowiczu, potrzebuję twojej pomocy!” Elena weszła do gabinetu, rozglądając się. „Ale to poufne”.

Twarz notariusza spoważniała. „Proszę usiąść!” „Słucham! Pamiętasz nasze mieszkanie na Sadowej? Sformalizowałeś zakup w 2005 roku. Oczywiście, że pamiętam.

„Ładne mieszkanie, w ładnym budynku. Czy pamiętasz przypadkiem, kto był pierwotnym nabywcą? To znaczy, za czyje pieniądze je kupiono?” Piotr Siemionowicz zmarszczył brwi i przekartkował grubą teczkę. „Czekaj! Tak, jest!” To była ciekawa historia.

Advertisement:

Zakup został udokumentowany jako prezent od rodziców. Pieniądze wpłynęły z ich konta, a Ty zostałeś wymieniony jako odbiorca w akcie darowizny. Wiktor Andriejewicz został dodany później, dwa miesiące później, jako małżonek.

Elena poczuła ciepło rozchodzące się po piersi. „Więc to jest majątek przedmałżeński?”. Teoretycznie tak. Twoi rodzice podarowali ci mieszkanie osobiście, zanim twój mąż został dodany do dokumentów.

W przypadku rozwodu może to mieć decydujące znaczenie. Może ubiegać się o połowę, ale tylko jeśli udowodni, że poczynił znaczne inwestycje w remont domu.

Remonty i przebudowa. Ale jeśli nie poniosłeś takich kosztów, mieszkanie pozostanie całkowicie twoje. Elena ledwo stłumiła uśmiech.

Advertisement:

Wiktor był skąpy w kwestii wydatków na dom. Przez 20 lat sama wykonywała wszystkie naprawy kosmetyczne. „Piotrze Siemionowiczu, czy mogę dostać na to certyfikat?” „Oczywiście”.

„Przyjdź jutro po południu, wszystko będzie gotowe”. Wychodząc z kancelarii notarialnej, Elena poczuła się zupełnie inaczej. Po raz pierwszy od wielu dni poczuła się silna.

Chroniona. Ale w domu czekała na nią prawdziwa niespodzianka. Kurier dostarczył grubą kopertę z Niemiec.

Dokumenty spadkowe ciotki Ziny. Elena szybko przejrzała niemiecki tekst, rozumiejąc sens dzięki tłumaczeniu. Mieszkanie w Monachium warte 800 000 euro.

Advertisement:

Saldo konta bankowego wynosi 570 000 euro. A potem jest jeszcze mieszkanie w centrum stolicy, które moja ciotka kupiła jako inwestycję. To luksusowy, dwupokojowy apartament.

120 metrów kwadratowych. Przy obecnych cenach jest wart co najmniej 30 milionów. Elena opadła na krzesło.

Stała się bogatą kobietą. Niezależną. Wolną.

Ale Victor nie mógł się o tym dowiedzieć. Jeszcze nie. Telefon męża przerwał jej myśli.

Advertisement:

„Lena, kochanie!” Głos był nieprzyzwoicie radosny. „Właśnie pomyślałem, może powinniśmy uczcić naszą rocznicę na poważnie? Zaprosić wszystkich kolegów, przyjaciół, znajomych? Po co robić taką wielką sprawę, Witia? Po co? Srebrne wesele to poważna okazja. Chcę, żeby wszyscy zobaczyli, jaką jesteśmy idealną rodziną”.

Restauracja Metropol zarezerwowała już salę na 100 osób. Sto osób. Za jej publiczne upokorzenie.

Witia, czy to nie za drogie? Oszczędzamy na… Nieważne. Przerwał jej. Mamy pieniądze.

Najważniejsze, żeby zrobić wrażenie. Zaprośmy mojego dyrektora, twojego szefa. Wszyscy powinni zobaczyć, jak bardzo jesteśmy szczęśliwi.

Advertisement:

Jacy oni są szczęśliwi. Co za cyniczne kłamstwo. No dobra, Elena się poddała.

Cokolwiek powiesz. Świetnie. Teraz muszę lecieć, mam spotkanie z partnerami.

Omówimy szczegóły dziś wieczorem. Partnerzy. Elena już wiedziała, co to oznacza…

Tamara Iwanowna przyszła wieczorem. Z prezentem. „Lena, kochanie” – podała kopertę.

To dla Ciebie. Ode mnie osobiście. Co to jest? Konsultacja z bardzo dobrym prawnikiem.

Mój znajomy, specjalista od prawa rodzinnego. Może się przydać. Elena otworzyła kopertę.

Wizytówka i notatka adwokata Romanowa. Bezpłatna konsultacja w sprawach rodzinnych. Dostępna w każdej chwili.

Po co mi to, Tamaro Iwanowna? Na wszelki wypadek, wzruszyła ramionami teściowa. Nigdy nie wiadomo, co się w życiu zdarzy. Spory rodzinne, podział majątku.

Lepiej być przygotowanym. Ta bezczelność była po prostu nie do opisania. Konsultowali ją z prawnikiem, który pomógł im zaplanować jej własne oszustwo.

Dziękuję, powiedziała Elena sucho. Bardzo. Miło.

Zależy mi na tobie, moja droga. Moja droga. Po raz pierwszy od 25 lat jej teściowa nazwała ją moją drogą.

Przed atakiem. Po wyjściu Tamary Iwanowny, Elena zabrała się za sprzątanie. W kieszeni marynarki Viktora znalazła zmiętą wizytówkę.

Igor Pietrowicz Romanow. Adwokat rodzinny. Rozwód.

Podział majątku. Alimenty. Ten sam kolega ze stolicy.

Wiktor wrócił późnym wieczorem, szczęśliwy i lekko pijany. Lena. Przytulił ją, pachnąc drogimi perfumami.

Wszystko gotowe. Restauracja zarezerwowana, menu wybrane. To będzie niezapomniane przeżycie.

Witia, jakich perfum używasz? To nie twoje. To te. Zawahał się.

Jechałem windą z sąsiadką, miała mocne perfumy. Wnikały mi w ubrania. Kłamstwo za kłamstwem.

A tak przy okazji, podszedł do okna. Postanowiłem wygłosić specjalne przemówienie z okazji rocznicy. O naszym życiu, o naszych planach na przyszłość.

Jakie masz plany? Zobaczysz. To niespodzianka. Niespodzianka.

Elena zadrżała. Nie mogła spać tej nocy. Zbyt wiele myśli kotłowało się w jej głowie.

Około drugiej usłyszała znajomy szept: Victor znowu rozmawiał przez telefon na korytarzu. Elena cicho wstała, podeszła do drzwi sypialni i przycisnęła ucho do szpary. „Mamo, wszystko idzie zgodnie z planem”.

Restauracja zarezerwowana, goście zaproszeni. Po toaście wszystko pójdzie jak z płatka. Jesteś pewien, że niczego nie podejrzewa? Jak mogłaby? Jest naiwna jak dziecko.

Ufała mi całe życie. I nadal mi ufa. Ale co, jeśli odmówi podpisania dokumentów? Nie zrobi tego.

Po tym, co jej powiem publicznie, po prostu nie będzie miała wyboru. Wszyscy zobaczą, jaka ona jest. No wiesz.

Witia, może nie powinniśmy tego robić przy wszystkich? Możemy to zrobić w domu, po cichu. Nie, mamo. Przy wszystkich.

Wtedy nie będzie mogła robić scen ani domagać się wyjaśnień. Ucieknie do domu, a tam już będą romanse i dokumenty. Wszystko będzie czyste, szybkie i bez zbędnych emocji.

Czy Marina wie? Oczywiście. Przyjdzie nawet na rocznicę. Pozna moich kolegów jako moja nowa asystentka.

A potem… Synu, jesteś okrutny. Mamo, to nie jest okrucieństwo.

To praktyczność. 25 lat wystarczy. Mam prawo do szczęścia.

Na szczęście dla niej. Jej kosztem. Elena wróciła do łóżka, ale sen nie chciał nadejść.

Marina będzie więc na imprezie. Będzie patrzeć, jak jej rywalka zostaje upokorzona. A potem zostanie nową właścicielką tego mieszkania.

Tak myśleli. Ale Elena miała własne plany. Rano poszła do banku.

Założyłem konto osobiste na swoje nazwisko i przelałem tam połowę środków z konta wspólnego. Jeśli Wiktor nadal będzie wydawał swoje pieniądze na kochankę, niech wyda swoją połowę. Wtedy pójdę do notariusza po zaświadczenie o stanie cywilnym mieszkania.

Potem do mojego dyrektora, Borysa Michajłowicza, poszła do gabinetu szefa, czy możemy porozmawiać? Elena Nikołajewna, oczywiście. Usiądź.

W czym problem? Nie ma problemu. Chciałem tylko ostrzec, że wkrótce mogę przechodzić przez trudny okres w życiu osobistym. Rozwód.

Boris Michajłowicz zmarszczył brwi. Serio? Myślałem, że dobrze ci idzie. Wiktor zaprosił mnie na waszą rocznicę.

Dlatego chcę cię ostrzec. Jeśli coś pójdzie nie tak, liczę na twoje wsparcie. Nie zawiodę…

Page: 3 sur 7
SEE MORE..
Page: 3 sur 7 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: