Zamknęłam pudełko i mocno przycisnęłam je do piersi, szepcząc córce, że ją kocham, że mi przykro i że zawsze będę ją nosić przy sobie. Wychodząc z jej pokoju, wiedziałam, że życie już nigdy nie będzie takie samo, ale jednocześnie poczułam odnowione postanowienie, by zachować jej ducha przy życiu w moim sercu.

Siedząc tam, otoczony jej najskrytszymi myślami i wspomnieniami, czułem głębokie poczucie winy zmieszane z głęboką wdzięcznością. Bardziej niż czegokolwiek pragnąłem móc jej pomóc, dostrzec oznaki i wyciągnąć do niej rękę. Ale byłem też wdzięczny za tę szansę, by lepiej ją zrozumieć, nawet jeśli było już za późno.
Ostrożnie schowałem wszystko z powrotem do pudełka, wiedząc, że te przedmioty to coś więcej niż tylko wspomnienia. To były fragmenty jej życia, którymi postanowiła się ze mną podzielić, zaproszenie do poznania jej w sposób, którego nie potrafiła wyrazić za życia. Zrozumiałem wtedy, że pozbycie się jej rzeczy nie ukoi bólu, ale ich zachowanie może pomóc nam się uleczyć.