
Ton mężczyzny się nie zmienił. „Ktoś, kto ma dość patrzenia, jak łobuzy czepiają się starszych pań”.
Wyciągnął portfel, przeliczył kilka dużych banknotów i delikatnie włożył je w drżącą dłoń May.
„Wezmę wszystkie pani jajka, proszę pani. Nawet te, które nie przetrwały. Nazwijmy to pani najlepszym dniem w pracy jak dotąd”.
Tłum wokół nich ucichł. Oczy May napełniły się łzami.
„Proszę pana… jest pan aniołem zesłanym z nieba”.
Mężczyzna uśmiechnął się życzliwie. „Po prostu ktoś, kto został dobrze wychowany, proszę pani”.
4. Odpowiedzialność w stylu amerykańskim
Gdy Ricky odwrócił się, żeby odejść, głos mężczyzny zatrzymał go gwałtownie.
„Czekaj, synu. Lubisz zabierać rzeczy, które do ciebie nie należą?”
Ricky mruknął: „To był tylko żart”.
Mężczyzna uniósł brew. „Stąd nie wygląda to zbyt zabawnie”.
Pomachał do kogoś stojącego obok SUV-a – do przodu wyszedł rosły mężczyzna w okularach przeciwsłonecznych i słuchawce. Stało się jasne: to nie był byle kto. Był właścicielem Harper Foods , dużej regionalnej sieci sklepów spożywczych, która sponsorowała targ.
Spokojnie wyjaśnił wszystkim, co się stało. Strażnik wyprowadził Ricky’ego z parkingu, podczas gdy sprzedawcy i klienci szeptali z dezaprobatą.
Nikt nie wiwatował, ale cisza mówiła głośniej niż jakiekolwiek oklaski.
5. Rynek zapamiętany
Wieść rozeszła się po mieście lotem błyskawicy. Już w następny weekend ludzie ustawiali się w kolejce, żeby kupić od Babci May – nie z powodu jajek, ale dlatego, że ją szanowali.
I za każdym razem, gdy ktoś wspominał ten dzień, ona się uśmiechała, a jej oczy patrzyły łagodnie pod słomkowym kapeluszem.
„Na świecie wciąż są dobrzy ludzie” – mawiała. „Trzeba tylko żyć wystarczająco długo, żeby spotkać takiego”.