
Kierownik zwrócił się do mnie i zapytał, czy chcę tu zostać, czy wolałbym, żeby znaleźli mi inne miejsce, dopóki nie skończę 18 lat. Odpowiedziałem: „Wolałbym być gdzie indziej”. Moja mama straciła panowanie nad sobą. Wstała, zaczęła chodzić tam i z powrotem, wykrzykując, że ją zawstydziłem, zrujnowałem jej reputację, zrujnowałem jej życie, wszystko. Nazwała mnie niewdzięcznym, samolubnym i dramatycznym, a wszystko to w obecności służb ochrony.
Policjant stanął między nami i kazał jej usiąść, bo miał prawo użyć siły. Mój tata pociągnął ją za ramię, szepcząc, żeby przestała, co tylko sprawiło, że odwróciła się i go uderzyła, bo powiedziała, że nic nie zrobił, żeby pomóc. Chaos. Wtedy moja siostra zaczęła płakać, nie z mojego powodu, ale z powodu siebie.
Wyrzuciła z siebie, że ma dość porównywania się ze mną, że nienawidzi być nieudacznikiem i że nigdy nie prosiła o udział w tym wszystkim. Mama próbowała ją pocieszyć, mówiąc, że musimy trzymać się razem jako rodzina, ale siostra ją zbyła, krzycząc, że to właśnie trzymanie się razem nas tu doprowadziło.
To był pierwszy raz, kiedy moja siostra mówiła cokolwiek o tym wszystkim i myślę, że wybrała najgorszy możliwy moment dla moich rodziców, bo zrobiła to na oczach tych ludzi. Opieka społeczna zabrała mnie z powrotem do domu dziecka. Po naszym wyjeździe w domu zawrzało. Wiem to, bo powiedziała mi siostra.
Moja mama zwróciła się przeciwko mojemu tacie, krzycząc na niego, że nie stanął w jej obronie. Nawróciła się też na moją siostrę, bo zdradziła rodzinę i nie spodziewała się tego po niej. Tymczasem krąg towarzyski moich rodziców zaczął się jeszcze bardziej kurczyć. Najlepsza przyjaciółka mamy powiedziała jej, że nie może już być jej przyjaciółką.
Mój tata i jego koledzy z klasy byli wyśmiewani przez służby ochrony dzieci, a on wrócił do domu wściekły bardziej niż zwykle. Moja siostra mówi mi, że szaleją, wręcz stają się agresywni, ale przynajmniej jej tego nie robią. Służby ochrony dzieci zajmują się jego sprawą, więc teraz nie mogą go dotknąć.
Ale oni walili w drzwi i ściany i głośno się kłócili. Powiedziałem mu, żeby nagrywał wszystko, co się da, na wideo lub na audio i że jeśli się przestraszy, może zadzwonić pod 911 albo do mnie. Aktualizacja 3. Nigdy nie myślałem, że napiszę tyle o nocy na parkingu, a jednak.
Ale kurz już opadł i muszę zacząć patrzeć w przyszłość, a nie w przeszłość. Dwa tygodnie po moim ostatnim wpisie, pracownicy Służby Ochrony Dziecka wrócili do domu moich rodziców z ważnymi dokumentami. Pracownik socjalny wyjaśnił, że po sprawdzeniu wszystkiego doszli do wniosku, że dom nie jest bezpiecznym ani stabilnym środowiskiem.
Dokumenty dotyczyły tymczasowej opieki. Miałam mieszkać w rodzinie zastępczej do ukończenia 18 lat, chyba że wolałabym zamieszkać z kimś ze znajomych. W ten sposób moja przeprowadzka stała się czymś stałym, a nie tylko krótkotrwałym. Myślę, że moi rodzice przez cały czas myśleli, że Opieka Społeczna blefuje.
Myśleli, że go zrugają, napiszą raport, a potem mnie odeślą. Kiedy zdali sobie sprawę, że to prawda, że legalnie opuszczam dom, rozpętało się piekło. Moja mama twierdziła, że nie mogą tego zrobić, że to porwanie, że wykorzystuję to, żeby im zaszkodzić. Tata wstał, jakby chciał się kłócić, ale funkcjonariusz przypomniał mu, że sąd już to zatwierdził i marnowanie czasu na to w niczym im nie pomoże.
Gdyby stawiał opór, zostałby aresztowany, co tylko dodałoby oliwy do ognia w jego i tak już pogrzebanej sprawie. Więc moja mama krzyczała, a tata jak zwykle się odchylił. Właściwie lubię mieszkać z tą rodziną zastępczą. To starsze małżeństwo, mieszkające kilka miast dalej, ale są dla mnie tacy mili i dobrzy. Bardziej interesują się moimi rzeczami niż moi rodzice. W ich domu pachnie cynamonem.
Mają dwa leniwe psy i talerz ciasteczek na blacie, skąd bierze się zapach cynamonu. To nie jest najlepsze dla mojego brzucha. Nie chcę iść na studia z piwnym brzuchem, zanim jeszcze spróbuję, ale przynajmniej czuję się bardziej zadowolona i kochana niż z rodzicami.
Ludzie, tacy jak mój szef z korepetycji, pomagali mi na wszelkie możliwe sposoby. Udzielali mi dodatkowego wsparcia tu i tam, więc ta nowa zmiana nie ma aż tak dużego wpływu na moje aplikacje. Nie sądzę, żebym kiedykolwiek przestał być za to wdzięczny. Lokalna gazeta opublikowała kolejny artykuł i dla jasności, proszę, przestańcie prosić mnie o link, bo nie chcę, żeby ludzie dowiedzieli się, kim naprawdę jestem.
Tym razem to nie był tylko mój esej; to był raport o zaniedbaniach rodzicielskich, ze zdjęciami moich rodziców, które nie wyszły najlepiej na fotografiach. To o nich mówi się w całym mieście. Mój tata zaczął opuszczać pracę i chorować częściej niż zwykle. Moja mama prawie w ogóle nie wychodzi z domu, chyba że w sprawach niezbędnych.
Moja siostra ciągle mi o nich opowiadała. Chyba w ten sposób próbowała ze mną rozmawiać. Moja siostra zaczęła nawet spędzać więcej nocy u znajomych niż u siebie. Dowiedziałem się od innych, że Służby Ochrony Dziecka na stałe oznaczyły ich akta. Będą je monitorować przez lata, zwłaszcza że moja siostra jest jeszcze nieletnia.
Mama obwinia mnie za to, że wciągnęłam rząd w nasze życie. Ja obwiniam ją za to, że zostawiła mnie na parkingu. Myślę, że to uczciwy układ. O dziwo, po moim odejściu zaczęłyśmy z siostrą więcej rozmawiać. Od tamtej pory wymieniałyśmy wiadomości, a ona przyznała, że nienawidziła presji, jaką na nią wywierano. Nie jesteśmy nagle najlepszymi przyjaciółkami, ale po raz pierwszy czuję, że jesteśmy sojuszniczkami, a nie rywalkami.
Ostatni raz widziałem mamę brutalnie. Przyszła na spotkanie z opieką społeczną i próbowała bronić swoich racji. Powiedziała, że wszystko przekręciłem, że jestem manipulującym narratorem i że nic, co powiedziałem, nie jest prawdą. Byłem po prostu rozpieszczonym bachorem, który kłamie, żeby dobrze wypaść. No cóż, jeśli jestem rozpieszczonym bachorem, kogo za to winić? Nic z tego nie wyszło.
Śledztwo mojej siostry wciąż trwa, choć nie ma w tym nic konkretnego, jak porzucenie mnie na odludziu, żeby ją stamtąd wydostać. Ja ze swojej strony dostałem kilka przyjęć na studia i już zaczynam decydować, gdzie będę studiować w przyszłym roku. Mam częściowe stypendia, więc będę musiał zaciągnąć kredyty studenckie i pracować, żeby je spłacić, ale uwierz mi, to dla mnie jak wakacje w porównaniu z mieszkaniem z rodzicami.
Aktualizacja 4. Wróciłem po jakimś czasie, zadomowiwszy się na uniwersytecie, który w końcu wybrałem. Nie był to mój pierwszy wybór, ale to właśnie on zapewnił mi największe stypendium częściowe ze wszystkich, a co za tym idzie, pozwolił mi studiować bez zadłużania się. Nie jest źle, ale to nie jest uczelnia, którą bym wybrał, gdyby pieniądze nie były problemem.
Myślę, że tak by było z moimi rodzicami, niezależnie od tego, czy ich syn został porzucony, czy nie. Trochę mi przykro, że opuściłem rodziców zastępczych. Myślę, że przez te kilka miesięcy czułem się z nimi bliżej niż z rodzicami przez całe życie. Myślę, że gdybym spotkał wilkołaka w dniu, w którym mnie porzucili, czułbym do niego większe przywiązanie niż do własnych rodziców.
W każdym razie, nadal jestem w kontakcie z moimi rodzicami goszczącymi. Obiecałem, że wrócę na święta i może odwiedzę ich w któryś weekend, kiedy będę mógł się zorientować, co tu robię. Na razie wszystko jest nowe i przyzwyczajam się do tego nowego życia. Praca, zajęcia, nauka – uczę się na bieżąco.
Moi rodzice również próbują się nauczyć, jak być samotnymi rodzicami. Nadal uważają się za rodziców, ale byli w tym kiepscy, nawet gdy mieli dzieci w domu. Moja siostra została odebrana spod ich opieki i mieszka z moimi rodzicami zastępczymi, z mojej rekomendacji, dopóki nie znajdę sposobu, żeby ją ze sobą zabrać. Nie może mieszkać ze mną w akademiku, a mieszkanie jest trochę drogie, ale znajdę sposób, żeby to ogarnąć.
To, co dokładnie stało się z moimi rodzicami, że opieka społeczna odebrała im moją siostrę, jest zgodne z oczekiwaniami. Moi rodzice chcieli, żeby napisała esej o tym, jakimi wspaniałymi byli rodzicami, porównywalny z moimi. Nie chcę, żeby zabrzmiało, jakby tylko moje eseje były dobre, ale jeśli dobrze pamiętasz, to ja jestem kujonem, a moja siostra nie.
Poza tym, odmówiła napisania tego. Chcieli, żebym opowiedział o dobrych rzeczach, które zrobili przez lata. Chcieli, żebym kłamał, bo byli dla niej lepsi niż dla mnie, ale niewiele. Nie wiem, co chcieli, żebym napisał, coś w stylu: „Wyciągnęli ją spod gruzów zawalonego budynku” i „Małego kotka” czy coś w tym stylu.
Potrzebowali mocnych argumentów za zdecydowanym liftingiem twarzy, jeśli naprawdę chcieli poprawić swój wizerunek. Odmawiała i odmawiała, dopóki nie powiedzieli jej: „Albo to zrób, albo się dowiesz”. Wolała podejście „dowiesz się”, które polegało na zamknięciu jej w pokoju na trzy dni i nie pozwalaniu jej wychodzić nawet do toalety. Do tego czasu śledztwo służb zostało wstrzymane, ponieważ zasadniczo nie znaleziono niczego, co by to uzasadniało.
Ale moja siostra postanowiła nie czekać tych trzech dni i po około sześciu godzinach uciekła. Nie chciała do mnie dzwonić, kiedy miała szlaban, bo nie chciała mnie martwić, co jest głupie. W takiej sytuacji powinna była zadzwonić. Mogła zadzwonić do urzędu, gdziekolwiek. Dla kontekstu, którego potrzebujesz, moja siostra ma pokój na parterze, tak jak ja.
Moi rodzice śpią w pokoju na dole. Około 22:00 moja siostra próbowała zejść przez dach, który wychodził na jej okno. W ciemności źle stanęła, potoczyła się i upadła przed domem. Moi rodzice nawet tego nie zauważyli, bo ich pokój jest z tyłu. Ale sąsiadka zobaczyła, co się dzieje i jej pomogła.
Zadzwoniła również pod numer 911 i po opatrzeniu jej i zabraniu do szpitala, potwierdziła, że poza kilkoma zadrapaniami i szokiem po upadku nic się nie stało. Powiadomiła jednak służby ochrony dzieci, gdzie moi rodzice mieli już dość obszerną dokumentację medyczną. Wynik już znacie.
Moja siostra trafiła do rodziny zastępczej i staram się ją zabrać ze sobą. Nadal chodzi do tej samej szkoły, bo tak jak ja, codziennie rano dowożą ją samochodem i odbierają po południu. To są zalety bycia starszą, z wolnym czasem i wielkim sercem. Jeśli zamieszka ze mną, będziemy musiały zmienić szkołę, ale jej to nie przeszkadza.
Moi rodzice stanęli przed sądem, bo najwyraźniej zamknięcie nastolatka bez dostępu do łazienki, a może nawet jedzenia, jest o wiele gorsze niż porzucenie mnie w pobliżu wilkołaków. Owszem, te wilkołaki mogą być fajne i mogą zaprosić cię do gry w koszykówkę na ich prowizorycznym boisku w środku lasu, ale to i tak jest złe.
Mimo to planuję wrócić do miasta, żeby złożyć zeznania, kiedy sprawa trafi do sądu, bo zostaną wzięte pod uwagę. Nie planowałem pisać aż tyle, ale musiałem się podzielić wieloma rzeczami, w tym tą o wilkołaku. Aktualizacja piąta. Ponieważ często o to pytają w komentarzach i prywatnych wiadomościach, odpowiem najpierw na to pytanie.
Nie, moja siostra nie mieszka ze mną. Nie dlatego, że nie chciałam, bo starałam się o własne mieszkanie i chciałam ją zabrać ze sobą, ale wolała mieszkać z naszymi rodzicami zastępczymi. W końcu się do nich przywiązała, co mnie nie dziwi, a zostawienie przyjaciół i wszystkich innych byłoby bardzo trudne.
Babeczki Budyniowe z Twarogiem – Przepis na Najlepsze Babeczki, Jakie Kiedykolwiek Jadłeś!
Życie zaczyna się po 60-tce: 9 nawyków, które warto porzucić, aby żyć lżej
Dzięki tej metodzie piekarnik pozostanie czysty przez ponad miesiąc: nie wydawaj pieniędzy
Kurczak faszerowany serem śmietankowym i boczkiem z Doritos: smaczny i pyszny przepis
Przepis na Domowe Lody McDonald’s w Thermomixie – Krok po Kroku
„Wełna stalowa w pralce? Odkryj, jak ten trik odmieni Twoje pranie!”