
„Infekcja dróg oddechowych” – powiedział Marcus. „Oddychanie jest już lepsze, ale leczenie go przerażało. Jest w spektrum. Cały ten hałas, światło i dotyk doprowadzają go do szału. Nie potrafi tego wyłączyć”.
Dale skinął głową. „Mój wnuk też jest w spektrum. Kiedy jest nadmiernie stymulowany, jego mózg po prostu nie przestaje pracować”.
Otulił chłopca ramionami, blokując oślepiające światło, tłumiąc sygnały dźwiękowe, tworząc kokon ze skóry i bicia serca. Dziesięć minut: szlochy zmieniły się w czkawkę. Dwadzieścia: czkawka ucichła. Trzydzieści: jego oddech się zmienił – powolny, głęboki.
„Czy on…” – wyszeptała Jessica.
„Śpi” – powiedział Dale ciepłym głosem. „Naprawdę śpi”.
Ulga Jessiki przerodziła się w łzy. Marcus wyciągnął do niej rękę, jego oczy też były wilgotne.
„Jak ty…” – zaczął Marcus.
„Jestem u kresu drogi” – powiedział Dale wprost, a dudnienie nie ustawało. „Minęły może cztery miesiące. Im bliżej krawędzi, tym wyraźniej widać, co się liczy. Teraz ten mały człowieczek śpi, a jego mama i tata mają chwilę wytchnienia”.
Zasady złamane dla litości
Pielęgniarka Patricia je znalazła. „Panie Murphy, musi pan dokończyć infuzję…”
„Przynieś to tutaj” – powiedział spokojnie Dale. – „To nie może czekać”.
„Zasady szpitala mówią…”
„W takim razie proszę mnie zapisać” – powiedział, wciąż kołysząc się w rytm. Spojrzał na Jessicę. „Kiedy ostatnio spałaś?”
„W niedzielę” – wyszeptała. „Chyba”.
„To cztery dni” – powiedział delikatnie Dale. „Proszę się położyć. Proszę tu być. Pani syn jest bezpieczny. Spoczywaj w pokoju”.
„Nie mogę go zostawić z obcą osobą…”
„Nie zostawisz go. Jesteś tutaj. Jeśli będzie cię potrzebował, obudzę cię. Ale on potrzebuje bezpieczeństwa, a ty snu”.
Jessica spojrzała na Marcusa. Skinął głową. Położyła się i wyszła.
minuty. Pielęgniarka Patricia wtoczyła się na rurkę, ponownie podłączyła Dale’owi przewód i wlała mu lek do ręki, podczas gdy on trzymał śpiącego malucha.
Dwie godziny później Snake, Repo i Bull wypełnili drzwi.
„Wszystko w porządku, bracie?” zapytał Snake.
„Lepiej niż dobrze” – wyszeptał Dale. „Jestem przydatny”.
„Jak długo będziesz tam siedział?” zapytał Bull.
„Tak długo, jak będą potrzebować”.
Zrobiło się to sześć godzin.
„Więcej”
O czwartej Emmett się poruszył. Zamrugał, zobaczył Dale’a i rozluźnił się, przysuwając się bliżej. Dale uśmiechnął się. „Zgadza się, mały. Jesteś bezpieczny. Mam cię”.
O szóstej maluch naprawdę się obudził. Przyjrzał się klatce piersiowej Dale’a i powiedział jedno słowo. „Więcej”.
„Co jeszcze, kolego?” zapytał Dale.
Emmett poklepał motocyklistę po mostku. „Więcej”.
Dale zachichotał i znów zaczął huczeć. Usta Emmetta drgnęły – pierwszy lekki uśmiech, jaki ktokolwiek widział od kilku dni. Jessica obudziła się, sprawdziła telefon i westchnęła.
„Trzymałaś go przez cały czas?”
„Nie było problemu” – powiedział Dale, choć jego głos osłabł. Krzesło, kroplówka, godziny – to wszystko dało się we znaki.
Emmett spojrzał na matkę, a potem na Dale’a. „Dale, zostań”.
Oczy Jessiki napełniły się łzami. Jej syn rzadko się odzywał, a kiedy już to robił, zazwyczaj był to pojedynczy dźwięk. Teraz wypowiedział imię.
„Muszę wracać do swojego pokoju” – powiedział mu cicho Dale. „Ale jeśli mama cię jutro przyprowadzi, to znowu wydam ten dźwięk. Umowa stoi?”
„Umowa stoi” – wyszeptał Emmett, kurczowo się trzymając.
Wąż i Byk pomogli Dale’owi wstać. Zachwiał się, wyczerpany, ale uśmiechał się szeroko, kiedy go prowadzili.
Konsekwencje i jasność
Przełożony czekał. „Panie Murphy, opuścił pan swój teren…”
„Proszę mnie spisać” – powiedział Dale, zmęczony, ale opanowany. „I tak niedługo pożyję na tym świecie”.
„Dziecko?” – zapytał przełożony, zerkając w stronę pediatrii.
„Śpi” – odpowiedziała pielęgniarka Patricia. „Po raz pierwszy od trzech dni”.
„Jak…” – zaczął przełożony.
„Trzymał go” – powiedziała Patricia, niemal się uśmiechając. „I wydał ten dźwięk”.
W łóżku Dale wciąż mówił o chłopcu. „Powinieneś był go zobaczyć. Taki mały. Taki przestraszony. A ja mu pomogłam”.
Repo ścisnął go za ramię. „Czułeś, że już się nie liczysz”.
„Tak” – przyznał Dale. „Ale dzisiaj? Dzisiaj ja się liczyłem”.
Następnego ranka
Punkt o dziesiątej pojawiła się Jessica z Emmettem. Chłopiec zauważył Dale’a i zapalił papierosa.
„Dale!” pisnął, unosząc ramiona.
„Jeśli ci to odpowiada” – powiedział Dale do Jessiki.
Jak rozmnożyć storczyki za pomocą gałązek kwiatowych i cieszyć się zdrowymi roślinami od razu po ich posadzeniu
Oto jak uprawiać hortensje w doniczkach: piękny kwiat, który wypełnia cały dom zapachem
Tarta z ciasta francuskiego z jabłkami i kremem jogurtowym
Płyn do zmiękczania tkanin i ocet – trik, który wypoleruje nawet najbardziej matową podłogę
Filet z kurczaka z serem i warzywami
Semla: przepis na szwedzkie słodkie bułeczki wypełnione kremem migdałowym i bitą śmietaną