
U Daniela zdiagnozowano marskość wątroby, gwałtowny spadek po latach walki ze stłuszczeniem wątroby. Nie pił alkoholu, a jego stan szybko się pogarszał. Wiosną ubiegłego roku lekarze stwierdzili, że nie przeżyje kolejnych sześciu miesięcy bez przeszczepu. Jego rzadka grupa krwi praktycznie uniemożliwiała dopasowanie dawców.
Kiedy dowiedzieliśmy się, że jestem dawcą, potraktowałem to jako zrządzenie losu. Nie wahałem się. Powiedziałem zespołowi chirurgicznemu: „Weźcie mojego”.
Rekonwalescencja była brutalna. Obudziłam się z bólem, przykuta do maszyn, a moje ciało krzyczało z głębi duszy. Ale kiedy trzy dni później przywieźli Daniela do mojego pokoju – uśmiechniętego, bladego, ale żywego – poczułam ogromną ulgę. Uścisnął moją dłoń i powiedział: „Dziękuję za uratowanie życia, kochanie”.
I w tym momencie cały ten ból wydał mi się tego wart.
Ale dwa dni później coś się zmieniło.
Dr Patel, chirurg transplantolog, poprosił mnie o rozmowę na osobności. Jego twarz była poważna, a ton ostrożny. W swoim gabinecie pochylił się do przodu i powiedział cicho:
„Wątroba nie była dla niego”.
Wpatrywałam się w niego oszołomiona. „Co masz na myśli?” – wyszeptałam.
Wyjaśnił: w ostatniej chwili nastąpiła zmiana w przydziale przeszczepu. Moją wątrobę przekierowano – do innego pacjenta w stanie krytycznym. Innego mężczyzny. Potężnego. Daniel w ogóle nie otrzymał mojej wątroby.
Nie mogłam oddychać. Jak to możliwe, że Daniel żyje? Za co mi dziękował? Za co właściwie się poświęciłam?
Doktor Patel kontynuował ostrożnie: wątroba zmarłego dawcy stała się dostępna tej nocy – niezwykle rzadki zbieg okoliczności. Szpital podjął decyzję administracyjną. Moja trafiła do kogoś innego.
„Daniel i tak dostał przeszczep” – powiedział. „Ale nie od ciebie. Jeszcze tej samej nocy pojawiła się wątroba od zmarłego dawcy”.
Moje serce pękło. „Więc Daniel… mnie okłamał?”
„Nie mogę mówić o tym, co on wie, a czego nie wie. Ale pani Thompson, zasługuje pani na transparentność”.
Wróciwszy do mojego szpitalnego pokoju, Daniel powitał mnie ze swoją zwykłą serdecznością. Ale jego słowa wydały mi się teraz puste.
Spojrzałem mu w oczy i zapytałem: „Danielu, czyją wątrobę wziąłeś?”
Zamarł – tylko na chwilę. Potem uśmiechnął się, pocałował mnie w dłoń i powiedział cicho: „Oczywiście, że twoja. Czemu zadajesz takie dziwne pytanie?”
Wtedy wiedziałem, że kłamał.
Sernik z wiaderka
Pieczone Gruszki z Fetą – Słodko-słona przyjemność na każdą okazję
Pożegnaj się ze skurczami nóg: 8 witamin, których potrzebuje każda osoba starsza, aby mieć mocniejsze nogi
Z kubkiem tego płynu będziesz mieć wazony pełne kwiatów w domu i ogrodzie
Jak Zrobić Rękojeść Noża z Rury PCV – Krok po Kroku?
Przepisy na żeberka wołowe