Dziewczynka dzwoni pod numer 911 i mówi: „To był mój tata i jego przyjaciel” — prawda doprowadza wszystkich do płaczu… (Page 2 ) | September 26, 2025
Annonce:
Advertisement:

W szarym płaszczu siedział obok niej. Z notesem w dłoni.

„Mamo, tato!” krzyknęła Liliana, wyciągając ramiona, gdy rodzina się przytuliła. Łzy płynęły strumieniami. Emma Martinez patrzyła z nieprzeniknionym wyrazem twarzy. Na zewnątrz oficer Lopez naradzał się z lekarzem. „Co pani myśli, że ona ma?” zapytał cicho. Dr Cruz westchnął. „Za wcześnie, żeby mieć pewność, ale obawiam się, że to nie tylko zatrucie pokarmowe czy wirus. Coś dokucza tej małej dziewczynce od tygodni”. Emma Martinez, z 12-letnim doświadczeniem jako pracownik socjalny, szczyciła się otwartością umysłu.

Obserwując pełne emocji spotkanie rodziny Ramirezów, dostrzegła autentyczną troskę w oczach Miguela i opiekuńczy sposób, w jaki Saraí trzymała córkę, pomimo własnej oczywistej słabości. „Państwo Ramirez” – powiedziała, gdy emocje opadły. „To Emma Martinez z opieki społecznej”. Chciałabym zadać ci kilka pytań na temat środowiska domowego Liliany i jej historii medycznej. Saraí otarła łzy, a jej ręce lekko drżały. „Oczywiście, zrobię wszystko, żeby pomóc Lilianie”.

Miguel stanął opiekuńczo przy łóżku. „Nie zrobiliśmy nic złego. Kochamy naszą córkę”. Emma spokojnie skinęła głową. „Rozumiem, że to trudne. Moim zadaniem jest zapewnienie Lilianie dobrego samopoczucia i pomoc jej rodzinie w uzyskaniu dostępu do potrzebnych zasobów”. Następnie spojrzała na dziewczynę z delikatnym uśmiechem. „Kochanie, czy mogłabyś porozmawiać z twoimi rodzicami na korytarzu przez chwilę? Pielęgniarka Jessica Flores zostanie z tobą”. Na zewnątrz wyraz twarzy Emmy Martínez pozostał profesjonalny, ale przyjazny.

Liliana wspomniała o zaniepokojeniu czymś, co dali jej tata i jego przyjaciel. „Czy możesz wyjaśnić, co miała na myśli?” Miguel Ramírez przeczesał dłonią włosy. „To pewnie Raimundo. Raimundo Castro przyniósł nam zakupy w zeszłym tygodniu, kiedy lodówka była prawie pusta. Upiekł dla Liliany ciasto”. Jego głos się załamał. Pracuję na dwóch etatach, żeby pomóc w opłaceniu rachunków za leczenie Sarí. Raimundo nam pomaga. Sarí Ramírez dotknęła jej ramienia. Miguel był niesamowity, opiekując się nami obiema.

Advertisement:

Mój toczeń był wyjątkowo ciężki w tym miesiącu. Emma robiła notatki. Liliana była pod opieką medyczną z powodu problemów żołądkowych. Rodzice wymienili zawstydzone spojrzenia. „Nie mamy dobrego ubezpieczenia” – przyznała Saray. „Dopłaty są bardzo wysokie, a po mojej ostatniej hospitalizacji” – jej głos ucichł. „Ciągle mu powtarzałam, że pójdziemy do lekarza” – dodał Miguel głuchym głosem. „Ale myślałem, że to tylko grypa żołądkowa. Dzieci zawsze chorują, prawda?”. Nigdy bym sobie tego nie wyobraziła. Nie mogła dokończyć zdania.

W pokoju Liana opowiadała pielęgniarce Jessice o pluszakach, które ma w domu, gdy dr Elena Cruz wróciła z tabletką w dłoni. „Mamy wstępne wyniki” – powiedziała do zgromadzonych dorosłych. Krew Liliany wykazuje oznaki infekcji i stanu zapalnego. Będziemy potrzebować bardziej szczegółowych badań, w tym USG jamy brzusznej. „Infekcja” – powtórzyła z niepokojem Saraí. „Jaki rodzaj infekcji? Musimy to ustalić” – wyjaśniła lekarka. „Może to być kilka rzeczy. Muszę też dowiedzieć się więcej o warunkach panujących w jej domu, o źródle wody, miejscach przygotowywania posiłków i tym podobnych”.

Miguel spiął się. „Co pani sugeruje?” „Nic nie sugeruję, panie Ramírez. Próbuję zidentyfikować możliwe źródła infekcji, aby odpowiednio leczyć pani córkę”. Funkcjonariusz José López, który w milczeniu obserwował, zrobił krok naprzód. „Za pani pozwoleniem, chciałbym sprawdzić pani dom. To może pomóc lekarzom szybciej ustalić przyczynę”. Zanim Miguel zdążyła odpowiedzieć, zadzwonił jej telefon. To była jej druga praca, w której pytała, dlaczego nie pojawiła się na dyżurze.

„Nie dam rady dzisiaj” – powiedziała z napięciem w głosie. „Moja córka jest w szpitalu”. Po chwili słuchania jej twarz pociemniała. „Ale potrzebuję tej pracy. Proszę, czy mogę nadrobić godziny?” „Halo”. Spojrzała na telefon. Rozłączyła się. „Chyba właśnie mnie zwolniła”. Saray wzięła ją za rękę, ze łzami w oczach. „Co teraz zrobimy?” Emma wymieniła spojrzenia z funkcjonariuszem Lopezem. „Panie i pani Ramirez, istnieją programy pomocy doraźnej, które mogą pomóc wam przetrwać ten kryzys”.

Advertisement:

Pozwólcie mi zadzwonić. Podczas gdy dorośli rozmawiali cicho, Liliana obserwowała ich z łóżka, szeroko otwierając oczy z niepokojem. Nie miała zamiaru sprawiać tyle kłopotów, dzwoniąc pod numer 911. Chciała tylko, żeby przestał ją boleć brzuch. Na zewnątrz pokoju pielęgniarka podeszła do dr Cruza z odmiennym skutkiem. Lekarka zmarszczyła brwi, czytając gazetę. „Połącz z Raimundo Castro” – powiedziała cicho do funkcjonariusza Lópeza.

Musimy natychmiast sprawdzić instalację wodną w twoim domu. Następnego ranka słońce rzucało długie cienie na zielone sosny, gdy Raimundo Castro układał owoce i warzywa na targu. W wieku 52 lat miał zniszczone dłonie kogoś, kto ciężko pracował przez całe życie. Wdowiec od pięciu lat, odnalazł sens w pomaganiu innym, zwłaszcza rodzinie Ramírez, która przypomniała mu o jego własnych zmaganiach z samotnym wychowywaniem córki po śmierci żony.

Kiedy jego przełożony podsłuchał go…

Raimundo odwrócił się i zobaczył oficera José Lópeza czekającego na niego przy wejściu. „Raimundo Castro, muszę z tobą porozmawiać o rodzinie Ramírezów”. Wyraz twarzy Raimunda Castro zmienił się z zaskoczenia w zaniepokojenie. „Wszystko w porządku. Czy coś się stało Sarí? Chodzi o Lilianę. Jest w szpitalu”. Twarz Raimunda zbladła. „Szpitalu, co się stało? Cierpi na ostrą chorobę. Wspominała, że ​​ostatnio przyniosłeś jej jedzenie”. Raimundo szybko skinął głową.

W zeszły wtorek. Miguel zabijał się w pracy z powodu stanu Saray. Chciałem tylko pomóc”. Nagle otworzył oczy. „Czekaj”. „Nie sądzisz, że rozważam każdą możliwość?” – powiedział spokojnie oficer José López. „Lekarze muszą dokładnie wiedzieć, co ostatnio jadła Liliana”. Raimundo potarł czoło. „Przywiozłem im artykuły spożywcze, podstawowe produkty, zwłaszcza bolillos, masło orzechowe, owoce, które miały zniknąć z półek. A, i kilka tych gotowych posiłków z działu spożywczego”.

Advertisement:

Przygotował coś dla Liliany. Tylko ciasto, masło orzechowe z bananem. To było jej ulubione”. Głos Raimunda załamał się. „Panie oficerze, nigdy bym tej dziewczyny nie skrzywdził. Musimy też wiedzieć, co z jej domem. Ostatnio w nim była”. Raimundo zawahał się. „Tak, kilka razy. Miguel prosił mnie, żebym sprawdził zlew w kuchni. Zatykał się, a nie stać go na hydraulika”. Jego wyraz twarzy pociemniał. „To miejsce nie nadaje się dla rodziny. Właściciel, Lorenzo Jiménez, nigdy niczego nie naprawia”.

Widziałem wilgotne plamy na suficie i dziwny zapach w łazience. Oficer López robił notatki. Czy zechciałby pan przyjechać do szpitala? Lekarze mogą mieć pytania. W Szpitalu Ogólnym Pinos Verdes Emma Martínez była z Lilianą, podczas gdy jej rodzice rozmawiali z dr Eleną Cruz na korytarzu. Dziewczynka kolorowała obrazek domu otoczonego kwiatami. „Jest piękny, Liliana” – skomentowała Emma. „To twój dom”. Liliana pokręciła głową. „To nie jest dom, jaki chciałabym mieć, z ogrodem dla mamy i dużą kuchnią, żeby tata nie musiał tak ciężko pracować”.

Serce Emmy zamarło. „Podoba ci się teraz twój dom?” „W porządku” – wzruszyła ramionami Liliana. „Ale woda ma dziwny smak, a pod zlewem czasami kręcą się jakieś robaki. Tata próbuje wszystko naprawiać, ale zawsze jest taki zmęczony”. Emma zanotowała to sobie w pamięci. „A pan Raimundo jest przyjacielem taty” – Liliana skinęła głową. „Czasami przynosi nam jedzenie. Wydaje dziwne głosy, kiedy czyta mi bajki”. Jej twarz się zachmurzyła. Ale po tym, jak upiekła mi to ciasto, strasznie bolał mnie brzuch.

Spojrzała na Emmę zaniepokojonym wzrokiem. „Dlatego wszyscy o niego pytają. Wpakowałam go w kłopoty”. Zanim Emma zdążyła odpowiedzieć, wszedł dr Cruz z poważnym wyrazem twarzy. „Mamy wyniki USG”. Trzymała zdjęcia w dłoniach, zwracając się do Miguela i Sarai. Jej wyraz twarzy był poważny, ale nie alarmujący. „Wykryliśmy znaczny stan zapalny w przewodzie pokarmowym Liliany” – wyjaśniła, wskazując na obszary na skanie. „Są też dowody na to, co może być infekcją pasożytniczą”.

Advertisement:

„Pasożyty” – wykrzyknęła Sarai, opierając się o Miguela. „Jak to możliwe, że ma pasożyty?” „Jest kilka możliwości” – odpowiedział lekarz. Najczęstszymi źródłami są zanieczyszczona woda lub żywność. Przeprowadzamy bardziej szczegółowe badania, aby dokładnie określić, z czym mamy do czynienia. Twarz Miguela zbladła. „Nasze mieszkanie. Z instalacją hydrauliczną jest źle od miesięcy. Właściciel ciągle obiecuje, że to naprawi”. Jego głos zniżył się do szeptu. „Powinienem był bardziej nalegać. Powinienem był bardziej się postarać”. Doktor Cruz położył mu uspokajająco dłoń na ramieniu. „Panie Ramirez, proszę się nie obwiniać.

Skupmy się na powrocie do zdrowia Liliany”. Właśnie wtedy pojawił się oficer Lopez z Raimundo Castro. Sarí natychmiast wstała, by go powitać. „Raimundo, dziękuję za przybycie”. Spojrzał z niepokojem w stronę pokoju Liliany. „Jak się czuje? Myśli pan, że to mogą być pasożyty?” – wyjaśnił Miguel napiętym głosem. „Zanieczyszczona woda albo jedzenie”. Oczy Raimunda rozszerzyły się. „Zlew. Mówiłem panu, że ten odpływ jest nie tak. Lorenzo Jiménez musi zostać zgłoszony do władz mieszkaniowych”. W trakcie rozmowy z pokoju Liliany wyszła Emma Martínez. Za nią szła pielęgniarka z małą butelką leku dla dziewczynki.

„Panie Castro” – powiedziała Emma Martinez, wyciągając rękę. „Jestem Emma Martinez z opieki społecznej. Chciałabym zadać pani kilka pytań na temat pani ostatnich wizyt w domu Ramirezów”. Raimundo skinął głową, choć w jego oczach malowało się zdenerwowanie. „Oczywiście, wszystko, żeby pomóc Lilianie”. W cichym kącie poczekalni Emma przesłuchiwała go, a funkcjonariusz José López słuchał. Liliana wspomniała, że ​​jej objawy nasiliły się po zjedzeniu ciasta, które pani dla niej upiekła, stwierdziła neutralnie Emma.

Raimundo skinął szczerze głową. „Masło orzechowe z bananem. Przyniosłam to jedzenie ze sklepu, w którym pracuję. Wszystko było świeże, przysięgam. A woda, której pani użyła?” Raimundo był sceptyczny co do kranu. Ale teraz, kiedy pani o tym wspomniała, rzeczywiście wyglądał na trochę mętny. Pomyślałam, że to może powietrze w rurach. Tymczasem dr Elena Cruz wyjaśniła…

Advertisement:

plan leczenia rodzicom Liliany. „Natychmiast zaczniemy podawać jej leki odrobaczające”. Będzie musiała zostać w szpitalu przez kilka dni na obserwacji, aby upewnić się, że jest dobrze nawodniona.

Sari załamała ręce. „Nie stać nas już na takie koszty. Nie myślmy o tym teraz” – przerwał jej delikatnie lekarz. „Są programy, które mogą pomóc. Emma może im pomóc z wnioskami”. Na korytarzu Liliana opowiadała pielęgniarce Jessice Flores o swojej ulubionej kreskówce, gdy wysoki mężczyzna w drogim garniturze wszedł na oddział pediatryczny z obrzydzeniem. To był Lorenzo Jiménez, właściciel domu rodziny Ramírezów. „Gdzie jest oficer López?” – zapytał na dyżurce.

Rozumiem, że zadajesz pytania o moją nieruchomość przy ulicy Arce. Głos właściciela odbił się echem w korytarzu, sprawiając, że inni pacjenci i odwiedzający się odwrócili. Oficer López przeprosił Raimundo za rozmowę i podszedł do Jiméneza. Panie Jiménez, porozmawiajmy o tym prywatnie. Jiménez skrzyżował ramiona. Nie ma o czym rozmawiać. Moje nieruchomości spełniają wszystkie wymogi prawne. „Więc nie będzie pan miał żadnych problemów, jeśli Ministerstwo Zdrowia to sprawdzi” – odpowiedział spokojnie funkcjonariusz.

Gdy obaj mężczyźni odeszli, Raimundo spojrzał na nich z narastającą złością. Widział na własne oczy warunki, w jakich żyli Ramírezowie, i wiedział, że Jiménez słynął z zaniedbań w remontach. W swoim pokoju Liliana słyszała podniesione głosy. Mocniej ścisnęła pluszowego misia, zastanawiając się, czy to wszystko jej wina. Chciała tylko, żeby ktoś pomógł jej przestać boleć brzuszek. Teraz wszyscy wydawali się zdenerwowani, a ona nie rozumiała dlaczego. Następnego ranka promienie słońca wpadały przez żaluzje w pokoju Liliany, rzucając ciepłe wzory na jej łóżko.

Advertisement:

Spała niespokojnie; leki sprawiły, że była senna, ale i niewygodna. Sarí spędziła noc na fotelu obok niej, zapominając o własnym bólu z troski o córkę. Miguel wszedł z dwiema szklankami kawy, z cieniami pod oczami po wielogodzinnym odpowiadaniu na pytania o córkę na komisariacie. Po powrocie do mieszkania zabrała kilka rzeczy Liliany. „Jak się czuje nasza dzielna dziewczynka dziś rano?” – zapytała, odstawiając kawę i delikatnie odgarniając włosy córki z czoła.

„Lek smakuje okropnie” – powiedziała Liliana, krzywiąc się. „Ale pielęgniarka Jessica mówi, że zwalcza te paskudne bakterie w moim brzuchu”. Dr Cruz przybył w towarzystwie Emmy Martínez i nowej osoby, inspektora sanitarnego o nazwisku Tomás Granado. „Państwo Ramírez” – zaczął lekarz. „Potwierdziliśmy, że Liliana ma infekcję pasożytniczą wywołaną przez pewien rodzaj robaka jelitowego. Zazwyczaj można się nią zarazić przez skażoną wodę lub glebę”. „Odwiedziłem twoje mieszkanie dziś rano” – powiedział Tomás Granado z poważnym wyrazem twarzy.

Znalazłem znaczną czarną pleśń na ścianach łazienki i ślady cofnięcia się ścieków, które zanieczyściły ich wodę. Saraí zakryła usta. „Boże, wszyscy piliśmy tę wodę. To wyjaśnia, dlaczego objawy Liliany stały się tak poważne po torta” – dodał dr Cruz. „Kulillo wchłonął skażoną wodę, powodując większe stężenie pasożytów. Zleciliśmy panu Lorenzo Jiménezowi natychmiastowe usunięcie tych usterek” – kontynuował Tomás Granado.

Budynek został tymczasowo zamknięty do czasu przeprowadzenia napraw. Twarz Miguela Ramíreza posmutniała. „Zamknięty, ale dokąd pójdziemy? I tak ledwo stać nas na czynsz”. Emma Martínez zrobiła krok naprzód. „Właśnie tu mogę pomóc. Jest program mieszkaniowy dla rodzin w kryzysie. Możemy ci zapewnić tymczasowe mieszkanie, dopóki nie znajdziesz czegoś stałego”. Podczas omawiania opcji, ich uwagę przykuł hałas na korytarzu. Przybył Raimundo Castro z kilkoma kolegami z Mercado Popular, wszyscy niosąc torby.

Advertisement:

„Przepraszam, że przeszkadzam” – powiedział nieśmiało Raimundo, ale wieść się rozeszła i cóż, chcieliśmy pomóc. Zaczął rozpakowywać torby: czyste ubrania dla Liliany, artykuły higieniczne, kilka prostych zabawek i karty podarunkowe do lokalnych restauracji. Kierownik sklepu je przekazał, wyjaśnił Raimundo. I wszyscy zebraliśmy pieniądze na pokój hotelowy, na wypadek gdyby potrzebowali. Tylko do czasu, aż znajdą coś lepszego. Łzy napłynęły do ​​oczu Saraí Ramírez. Raimundo, nie wiem, co powiedzieć. Liliana usiadła na łóżku, szeroko otwierając oczy ze zdumienia.

To znaczy, że to nie ciasto mnie zwymiotowało, że to nie wina pana Raimundo. Doktor Elena Cruz usiadła na brzegu łóżka. „Nie, kochanie, ciasto nie było problemem. To woda w twoim domu zawierała niebezpieczne zarazki. Ale lekarstwo działa i wkrótce poczujesz się lepiej”. „Więc nie narobiłam panu Raimundo kłopotów” – zapytała Liliana z niepokojem. „Ani trochę, wcale nie” – zapewnił ją funkcjonariusz José López od progu.

Właściwie to pan Raimundo pomógł nam ustalić, co cię choruje”. Ulga przemknęła przez twarz Liliany. „To wspaniale, bo robi najlepsze ciasta z masłem orzechowym”. Dorośli roześmiali się, w końcu rozładowując napięcie. Na zewnątrz, na korytarzu, O

Funkcjonariusz Lopez poinformował Emmę o sytuacji z Jimenezem. Został on ukarany mandatem za liczne naruszenia przepisów. Okazuje się, że Ramirezowie nie byli jedynymi lokatorami mieszkającymi w niebezpiecznych warunkach. Czy zostaną postawione zarzuty karne?

Emma zapytała cicho. „Prokuratura bada sprawę” – odpowiedział funkcjonariusz. „Ale tak czy inaczej, ta rodzina potrzebuje bezpiecznego miejsca do życia”. Podczas rozmowy pani Villegas, nauczycielka Liliany, przyszła z ręcznie robioną kartką podpisaną przez wszystkich swoich kolegów z klasy. Za nią szło kilku członków społeczności, każdy przynosząc coś, co mógłby pomóc. Miguel obserwował z drzwi pokoju córki, przytłoczony odzewem. Przez lata sam dźwigał ciężar trudności swojej rodziny, zbyt dumny, by prosić o pomoc.

Teraz, widząc, jak jego społeczność jednoczy się wokół nich, poczuł coś, czego nie doświadczył od dawna: nadzieję. Trzy dni później Liliana siedziała na szpitalnym łóżku, odzyskując kolor na policzkach. Obrzęk brzucha zaczął ustępować, a dr Cruz była zadowolona z postępów. Na parapecie piętrzyła się niewielka kolekcja pluszaków, książek i rysunków od jej kolegów, przypominając im, że o niej nie zapomniano. „Jak się pani dzisiaj czuje, Liliano?” – zapytała lekarka podczas porannego obchodu.

„Lepiej” – odpowiedziała, tuląc swojego ulubionego misia. „Brzuch już mnie tak nie boli, ale mam dość leżenia cały dzień w łóżku. Mam jednak dobre wieści. Jeśli jutro wyniki badań wyjdą dobrze, będzie pani mogła wrócić do domu”. Uśmiech Liliany zbladł. „Ale my już nie mamy domu, prawda?” Dr Cruz wymieniła spojrzenia z Sarą, która siedziała w kącie i robiła na drutach – hobby, do którego wróciła po długich godzinach oczekiwania w szpitalu.

„Pani rodzice ciężko nad tym pracowali” – powiedział łagodnie lekarka. „Dlaczego im pani nie powie, pani Ramírez?” Saray odłożyła robótkę i podeszła do łóżka. „Mamy gdzie się zatrzymać, kochanie. To małe mieszkanie nad garażem pani Villegas, pamiętasz ją? Pożycza nam je, dopóki nie znajdziemy czegoś stałego. I czy zmieści się tam moje łóżko i wszystkie moje książki?” – zapytała Liliana, marszcząc brwi z niepokojem. „Poradzimy sobie” – obiecała Saray.

I wiesz co? Jest tam mały ogródek, w którym pomożesz mi sadzić kwiaty”. Wtedy pojawił się Miguel Ramírez w czystej koszuli, wyglądając na bardziej wypoczętego niż od kilku dni. Towarzyszyła mu Emma Martínez, niosąc teczkę z dokumentami. „Zgadnij, kto właśnie dostał nową pracę” – oznajmił Miguel z uśmiechem, który po raz pierwszy od tygodni sięgnął jego oczu. „Ty” – Liliana entuzjastycznie klasnęła. „Raimundo bardzo dobrze się o mnie wypowiadał na targu. Zaczynam w przyszłym tygodniu jako zastępca kierownika. Jedna praca, lepsze godziny” – spojrzał znacząco na Saray – „ubezpieczenie zdrowotne dla nas wszystkich”.

Emma otworzyła swoją teczkę. „Mam jeszcze dobre wieści. Zostałaś zakwalifikowana do pomocy medycznej w nagłych wypadkach. Pokryje ona większość kosztów leczenia Liliany i pomoże w leczeniu Saraí przez następne sześć miesięcy”. Oczy Saraí napełniły się łzami. „Nie wiem, jak ci dziękować. Czy jest coś jeszcze?” – zapytał Miguel, siadając na brzegu łóżka córki. „Pamiętasz, jak zadzwoniłaś pod 911, bo myślałaś, że tata i jego przyjaciel cię rozchorowali?” Liana poważnie skinęła głową.

Cóż, w pewnym sensie twój telefon pomógł wielu ludziom. Inspektorzy sprawdzili wszystkie budynki Lorenza Jiméneza i odkryli, że wiele rodzin mieszka w zanieczyszczonej wodzie i w złych warunkach”. Niebezpieczne. Jak my, zapytała Liliana. Tak, jak my. Ale ponieważ miałeś odwagę poprosić o pomoc, te rodziny również ją otrzymują. Na zewnątrz, funkcjonariusz José López stał z Raimundo, obserwując rodzinę przez okno. „Jiménezowi postawiono poważne zarzuty”, powiedział cicho funkcjonariusz.

Naruszenia w miejscu zamieszkania, zaniedbanie, a nawet oszustwo polegające na pobieraniu czynszu z zabitych deskami nieruchomości. Raimundo pokręcił głową. „Powinienem był to zgłosić lata temu. Wiedziałem, że to nie jest odpowiednie miejsce. Zrobiłeś, co mogłeś”, uspokoił go funkcjonariusz. „Przyniosłeś im jedzenie, próbowałeś wszystko naprawić. Nie każdy by się na to zdobył”. W szpitalnej stołówce odbywało się spotkanie społeczności. Nauczyciel Villegas, ojciec Tomás, kierownik Mercado Popular i kilku sąsiadów zebrali się, aby omówić trwałe rozwiązania dla rodziny Ramírez i innych przesiedlonych lokatorów.

Page: 2 sur 4
SEE MORE..
Page: 2 sur 4 SEE MORE..

Thanks for your SHARES!

Advertisement: