
– Gdzie zrobiłeś ten tatuaż?
Lily zesztywniała, maskując niepokój delikatnym uśmiechem.
— No cóż… Właśnie zobaczyłem projekt w internecie i pomyślałem, że wygląda ładnie…
„Nie kłam!” – głos weterana był surowy. „Znam ten emblemat. Tylko jedna jednostka go nosiła. I znałem człowieka, który go nosił przed tobą…”
Jego oczy spotkały się z jej wzrokiem, a Lily poczuła, że ucieczka nie ma sensu.
„Mój ojciec miał ten tatuaż” – mruknęła, a łzy napłynęły jej do oczu. „Zmarł, kiedy miałam pięć lat. Mama prawie nic mi nie powiedziała. Zrobiłam go dla jego pamięci…”
Weteran powoli odchylił się do tyłu, jego ręce drżały.
„Twój ojciec… był moim dowódcą. Byliśmy na tajnej misji. Oddał życie, żeby mnie uratować. Byłem jedynym ocalałym. Nie wiedziałem, że ma córkę”.
W kawiarni zapadła cisza. Lily spuściła wzrok. Weteran, wciąż ściskając jej dłoń, powiedział:
„Nigdy nie ukrywaj tego tatuażu. To nie ozdoba. To dowód na to, kim był twój ojciec i jaką poniósł ofiarę. Jesteś jego wspomnieniem, Lily, i najcenniejszym dziedzictwem”.