
Tymczasem Maya i Jordan, dzieci Alaina, zachowywały niewytłumaczalny dystans. Zbyt pochłonięte swoimi życiami, zbyt niespokojne z powodu choroby. Kiedy Alain odszedł, Clara myślała, że przezwyciężyła najtrudniejszą próbę.
Szok po śmierci
Ciąg dalszy na następnej stronie
Ledwo pogrzeb się skończył, gdy Maya i Jordan dotarli do domu małżeńskiego. „Wystawiamy dom na sprzedaż” – oznajmili beznamiętnie. Clara milczała, wierząc, że to ponury żart. Testament jednak był jasny: cały majątek – rezydencja, rachunki i majątek – prawnie należał do nich.
Żadnych oznak wdzięczności. Ani słowa współczucia. Po prostu powiedziano jej, żeby opuściła lokal w ciągu tygodnia. Zrozpaczona Clara opuściła to, co było jej oazą spokoju, zabierając ze sobą tylko dwie walizki wypełnione rzeczami osobistymi.