
Wykorzystaliśmy także młode pędy klonu i kwiaty koniczyny.

Na terenach zalewowych rzek rosła dzika cebula, która była znacznie smaczniejsza i słodsza niż zwykle. Jeśli uda nam się go znaleźć, zjadamy go do syta i zabieramy do domu, żeby moja mama mogła dodać go do ciast.
Nie zignorowaliśmy szczawiu, którego też zjedliśmy naprawdę sporo.

Moim przysmakiem była psiankowata. Trzeba było je jeść w pełni dojrzałe, tylko czarne jagody. Miały dość nietypowy smak.

Pamiętam też smak dzikich wiśni. W obozie pionierskim, do którego wysyłano mnie każdego lata, było mnóstwo dzikich wiśni, które były znacznie słodsze od wiśni domowych. Wciąż szukaliśmy czasu, aby spróbować.
5 cichych objawów stłuszczenia wątroby, których nigdy nie wolno ignorować
Deser z 2 składników, który Cię zaskoczy: mleczno-żelatynowa chmurka w kilka minut!
Tajemnicza moc 1 cytryny i 1 jajka: niesamowity domowy sposób, o którym mało kto wie (potwierdzony naukowo!)
Nawóz roboczy do ogórków: zastosowany raz, liście nie żółkną, a plon jest obfity
Oto jak bóle głowy ujawniają, co jest nie tak z Twoim zdrowiem (i jak je wyleczyć naturalnie)!
Jak mieć pachnącą łazienkę bez kamienia: spryskaj tą mieszanką





