

Wykorzystaliśmy także młode pędy klonu i kwiaty koniczyny.

Na terenach zalewowych rzek rosła dzika cebula, która była znacznie smaczniejsza i słodsza niż zwykle. Jeśli uda nam się go znaleźć, zjadamy go do syta i zabieramy do domu, żeby moja mama mogła dodać go do ciast.
Nie zignorowaliśmy szczawiu, którego też zjedliśmy naprawdę sporo.

Moim przysmakiem była psiankowata. Trzeba było je jeść w pełni dojrzałe, tylko czarne jagody. Miały dość nietypowy smak.

Pamiętam też smak dzikich wiśni. W obozie pionierskim, do którego wysyłano mnie każdego lata, było mnóstwo dzikich wiśni, które były znacznie słodsze od wiśni domowych. Wciąż szukaliśmy czasu, aby spróbować.
Cud w kuchni: pozbądź się komarów octem i cynamonem bez żadnych kosztów
Za każdym razem, gdy robię to danie, nigdy nie mam go dość
pyszna, krucha szarlotka.
Ischler Törtchen: Czekoladowe Rozkosze Z Austria, Które Zaskoczą Twoje Zmysły
Pożegnaj się z bólem stawów i stóp dzięki relaksującej kąpieli rozmarynowej
“Czekoladowo-orzechowy likier rumowy – domowy przepis na słodką rozkosz”